
Natalia Slipets
Dahmira
Mastitis to jedno z najczęstszych i najbardziej kosztownych schorzeń dotykających bydło mleczne. Wielu hodowców, chcąc jak najszybciej zareagować na pierwsze objawy, często sięga po antybiotyki bez wcześniejszego potwierdzenia zakażenia. Tymczasem badania pokazują, że w niemal połowie przypadków stosowanie antybiotyków jest niepotrzebne, a zapalenie wymienia może mieć inne przyczyny, takie jak stres czy urazy mechaniczne. Jak zatem odróżnić mastitis bakteryjne od stanów zapalnych niewymagających leczenia antybiotykami?
Mastitis to dobrze znany problem wszystkim hodowcom bydła mlecznego. Myślę, że jest to także jedno z tych schorzeń, których skutki ekonomiczne można łatwo obliczyć. Do tych kosztów zazwyczaj wliczamy badania, które musimy przesłać do weterynarza w celu analizy laboratoryjnej, mleko, które musimy wylewać przez określoną liczbę dni, oraz antybiotyki, którymi musimy leczyć krowę. Nie jest tajemnicą, że nie zawsze mamy możliwość wysłania próbki do badania, a czekanie na wynik oznacza stratę czasu, więc wielu hodowców po prostu rozpoczyna leczenie bez oczekiwania na rezultat, aby zminimalizować swoje straty finansowe.
Jak działa ten test?
Bardzo prosto! Pierwszym krokiem jest pobranie
próbki mleka i przeprowadzenie testu:
1. Umieść mleko w probówce.
2. Pobierz mleko pipetą.
3. Nanieś próbkę na test.
4. Umieść test w inkubatorze na 14-16 godzin.
Po upływie 14-16 godzin masz już wynik.


A co, jeśli powiem ci, że to, co identyfikujesz jako mastitis, nie zawsze jest mastitis? I że 50% wszystkich krów, którym podajesz antybiotyki, mogłoby tego uniknąć?
Fakty są takie, że praktyka pokazuje, iż połowa krów leczonych na mastitis antybiotykami w gospodarstwach nie powinna była ich otrzymywać.
Przeanalizujmy to krok po kroku. Mastitis to choroba, w której dochodzi do zakażenia i stanu zapalnego gruczołu mlekowego krów. Najbardziej oczywistym objawem mastitis jest zmiana w wyglądzie mleka (pojawienie się skrzepów, wodnistość lub zabarwienie krwią). Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za ten proces jest bakteria i to właśnie tę bakterię staramy się zabić, lecząc nasze zwierzęta antybiotykiem. Kluczową kwestią w tej historii jest jednak to, że nie tylko bakteria może powodować objawy typowe dla mastitis, a nawet jeśli to rzeczywiście bakteria, nie zawsze jest to szczep, który można skutecznie leczyć penicyliną.
Według statystyk, 30% klinicznych przypadków mastitis jest wywołanych przez bakterie gram-ujemne (E. coli), które nie reagują na penicylinę, a w 20% wszystkich przypadków klinicznego zapalenia wymienia stwierdza się „brak wzrostu” bakterii, co oznacza, że nie ma patogenu do leczenia.
Przyczyną takich sytuacji, gdy występują objawy mastitis, ale nie ma obecności bakterii, jest po prostu stres organizmu. To trochę tak, jakbyś po dłuższej przerwie poszedł na siłownię – następnego dnia całe ciało będzie bolało, mięśnie będą obolałe, ale nie będzie to wynikiem infekcji bakteryjnej. Podobnie u krów – może dojść do sytuacji, w której zwierzę zostanie nadepnięte, nastąpi uraz wymienia, silne uderzenie lub długotrwały stres. W organizmie pojawia się reakcja zapalna, ale nie ma bakterii, co oznacza, że podawanie penicyliny ponownie nie ma sensu.
1. Jeśli pierwsze okienko:
■ zmieni kolor na SZARY, oznacza to brak
bakterii w próbce mleka. Oznacza to również,
że objawy mastitis u krowy nie są wywołane
przez patogeny bakteryjne.
■ zmieni kolor na ŻÓŁTY, oznacza
to obecność bakterii.
Test przed inkubacją
Test po inkubacji
Brak wzrostu bakterii: bez penicyliny
2. Jeśli drugie okienko:
■ zmieni kolor na ŻÓŁTY, to bakterie w próbce mleka są gram-ujemne, co oznacza, że leczenie krowy penicyliną jest bezcelowe.
Warto tutaj dodać wyjaśnienie, ponieważ mogą pojawić się pytania. Czy penicylina działa na bakterie gram-ujemne? Odpowiedź brzmi: nie.
Główna różnica między bakteriami gram-ujemnymi a gram-dodatnimi polega na budowie błony komórkowej. Penicylina nie jest w stanie jej zniszczyć u bakterii gram-ujemnych. Jeśli mimo wszystko zdecydujesz się na leczenie antybiotykowe, które nie ma wpływu na infekcję, obciążysz niepotrzebnie układ odpornościowy krowy.
Dodatkowo, mleko po leczeniu antybiotykiem nie nadaje się do użytku. Często hodowcy argumentują, że podają takie mleko cielętom, aby go nie zmarnować.
Wzrost bakterii gram-negatywnych: bez penicyliny
Jednak należy pamiętać, że podawanie cielętom „mleka z antybiotykami” zwiększa ryzyko biegunek oraz w dłuższej perspektywie przyczynia się do powstawania antybiotykooporności bakterii jelitowych.
Dlatego stosowanie antybiotyków „na wszelki wypadek”, bez zrozumienia problemu, może prowadzić do poważniejszych konsekwencji, niż się początkowo wydaje.
3. Jeśli drugie okienko zmienia kolor na SZARY:
■ oznacza to, że bakterie obecne w próbce mleka są gram-dodatnie. W takim przypadku leczenie penicyliną ma sens i powinno zostać wdrożone.
Wzrost bakterii gram-pozytywnych: leczenie penicyliną
4. Trzecie okienko:
Jest to okienko kontrolne, które zawsze powinno być SZARE. Jeśli kolor jest inny, test może być nieważny.
Z powyższych informacji wynika, że w 50% przypadków stosowanie penicyliny w leczeniu mastitis jest bezcelowe. Oznacza to, że możemy nie tylko ograniczyć stosowanie antybiotyków, ale także zaoszczędzić wiele dni, które tracimy na niepotrzebne leczenie każdej krowy.
Średnio obliczono, że jedno leczenie mastitis u krowy przy użyciu penicyliny kosztuje co najmniej 162 euro. Wyobraź sobie, ile można zaoszczędzić, jeśli będziemy w stanie określić, które krowy naprawdę wymagają leczenia penicyliną, a które nie.
Dochodzimy do kluczowego pytania
Jak więc zrozumieć, co jest przyczyną objawów mastitis? Jak określić, czy krowa wymaga leczenia penicyliną, czy nie? Oczywiście można wysłać próbkę do laboratorium, ale czy rzeczywiście to robimy? I jak długo trzeba czekać na wynik? W końcu, jeśli to faktycznie mastitis, każdy dzień zwłoki oznacza straty finansowe.
A co, jeśli powiem ci, że istnieje rozwiązanie i co więcej – możesz je zastosować samodzielnie na swojej farmie?
To właśnie z myślą o tym duńscy technolodzy opracowali test BACT.
Na ile można zaufać temu testowi?
Kolejne pytanie, które pewnie się pojawi, brzmi: jak bardzo można ufać temu testowi? I tutaj, choć może być trudno w to uwierzyć, test ten jest nawet bardziej dokładny niż badanie wykonane przez lokalnego lekarza.
Test został przebadany na Uniwersytecie w Utrechcie w Holandii w 2021 roku (www.cambridge.org/core/journals/journal-of-dairy-research/article/laboratory-evaluation-of-a-rapid-diagnostic-test-for-dairy-mastitis/2C2E3961940AF8-FEB08F2FFD19A828C6), gdzie analizowano próbki mleka pochodzące od 700 hodowców bydła mlecznego z regionu. Jego skuteczność wynosi ponad 90%, co jest wynikiem porównywalnym do najlepszych weterynaryjnych laboratoriów diagnostycznych.
Dlaczego tak się dzieje?
Po pierwsze, transport próbek mleka może znacząco wpłynąć na wyniki badań laboratoryjnych.
Po drugie, w lokalnych klinikach weterynaryjnych zazwyczaj brakuje specjalistów laboratoryjnych, którzy regularnie zajmują się tego typu testami, a także często nie ma tam sprzętu diagnostycznego na odpowiednim poziomie. Dlatego właśnie, gdy porównuje się dokładność różnych testów, bierze się pod uwagę wyniki uzyskane w wiodących laboratoriach weterynaryjnych.
Wierzę, że ten produkt będzie interesujący dla wszystkich producentów mleka. Jest to niedrogie narzędzie, które pozwoli nie tylko ograniczyć stosowanie antybiotyków, ale także uzyskać wymierne korzyści ekonomiczne.