Znaleziony przed kilkoma dniami padły dzik w lesie w okolicach wsi Kębłowo w powiecie wolsztyńskim był zarażony wirusem ASF. Potwierdziły to badania Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach. Do tej pory najbliżej Wielkopolski wirus występował we Wschowie w wojewódzkie lubuskim.
W czwartek u wojewody wielkopolskiego zebrał się Wojewódzki Zespół Zarządzania Kryzysowego. - To pierwszy przypadek ASF w Wielkopolsce - potwierdza Andrzej Żarnecki, wojewódzki lekarz weterynarii. - Na szczęście wirus został stwierdzony w środowisku, nie w gospodarstwie, jednak trzeba podjąć działania, które powstrzymają jego dalsze rozprzestrzenianie się. W powiecie wolsztyńskim, w miejscu, gdzie znaleziono padłego dzika ma stanąć płot oddzielający powiat od reszty Wielkopolski.
- Od strony województwa lubuskiego płot już stoi. Teraz będzie budowany od północnego-zachodu. Musimy oddzielić strefę skażenia - mówi Żarnecki.
Ogrodzenie na granicy Wielkopolski i Lubuskiego ma 17 kilometrów. Wysoka na dwa metry metalowa siatka stanęła we wsi Radomyśl (powiat leszczyński) i biegnie do wsi Małe Drzewce (powiat wschowski).
Od zeszłego tygodnia rozporządzeniem wojewody wielkopolskiego trwa także dodatkowy, sanitarny odstrzał dzików wzdłuż głównych szlaków komunikacyjnych i w wielkopolskich lasach. Wyrok na dziki zapadł w związku z ryzykiem wystąpienia wirusa afrykańskiego pomoru ASF na terenie województwa. Martwych zwierząt mają poszukiwać m.in. strażacy, a możliwe też, że takie zdanie otrzymają żołnierze.
Na razie wielkopolscy hodowcy czekają na wyznaczenie obszaru chronionego. Decyzję tę podejmie Komisja Europejska w ciągu najbliższych kilku dni.
- Wolsztyn póki co znajduje się w obszarze żółtym. KE podejmie decyzje co dalej. Trudno więc stwierdzić, jakie obostrzenia będą mieli więc wielkopolscy rolnicy - mówi Żarnecki.
Wojewódzki lekarz weterynarii podkreśla jednak, że hodowcy muszą ściśle przestrzegać zasad bioasekuracji, by ustrzec swoje stada przed wirusem.
Źródło: gloswielkopolski.pl