W przyszłym tygodniu do premiera i prac rządowych trafi dokument dotyczący zmian w Inspekcji Weterynaryjnej.
Wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński zapytany o to, jak mogło dojść do nielegalnego uboju odparł: "okazja czyni złodzieja, a ta okazja to wadliwe działający system weterynaryjny".
Jak mówił, przepisy zmieniające ustawę są już przygotowane. - Wrzucamy na stół gotowy dokument, premier otrzyma ten projekt w przyszłym tygodniu - zaznaczył wiceszef resortu rolnictwa.
- Będzie to ustawa, która spowoduje ogromne wzmocnienie Inspekcji Weterynaryjnej - ocenił. Dodał, że, w proponowane zmiany w ustawie skończą z systemem "wyznaczania", który polega na tym, że lekarz powiatowy, "urzędnik państwowy zarabiający ok. 4 tys., deleguje do obsługi ubojni i rzeźni tzw. lekarza prywatnej praktyki, którzy zarabia kilkanaście tysięcy złotych".
Zapytany, czy zmiany zapobiegną nielegalnemu ubojowi powiedział, że jeżeli będzie ścisła kontrola weterynaryjna, to taki proceder będzie znacznie trudniejszy. Teraz - jak zauważył - jeżeli "taki wyznaczony lekarz nie jest urzędnikiem, to powoli staje się pracownikiem ubojni czy rzeźni".
Według Giżyńskiego będą pieniądze na wzmocnienie inspekcji - "będą to te pieniądze, które zarabiają lekarze wyznaczenia" i nie trzeba będzie sięgać do budżetu. - Będziemy mieć skuteczne narzędzie, by te problemy zniknęły i nie powtarzały się - podkreślił Giżyński.
Wiceminister zapytany o środowy protest rolników związanych z AgroUnią powiedział, że protest pod Pałacem Prezydenckim napawa "pewnym optymizmem", bo wcześniej lider tej organizacji Michał Kołodziejczak mówił o perspektywie swojego ugrupowania w kategoriach "niemalże celów partii politycznej".
Ale skoro stało się tak, że dojdzie do spotkania 20 lutego pod patronatem pana prezydenta, spotkania w ramach porozumienia rolniczego z udziałem Kołodziejczaka w charakterze obserwatora, oznacza to, że będzie rozmawiał przy stole z ministrem o przyszłości rolnictwa.
Źródło: PAP