Rząd duński informuje o decyzji wybicia wszystkich norek znajdujących się na fermach w Danii. Powodem jest przenoszenie się wirusa już zmutowanego z norek na ludzi. Do wybicia zostanie 17 mln tych zwierząt futerkowych. 12 października podano informację o tym, że 6% duńskich farm z norkami zarażona jest Covidem.
Po raz pierwszy, odkąd COVID-19 zaczął krążyć po całym świecie, zaobserwowano mutację wirusa. Wykryto, że wirus ma zdolność przełamania odporności międzygatunkowej, tzn. człowiek zaraża się od zwierzęcia. W minioną środę na konferencji prasowej m.in. premier Danii Mette Frederiksen nazwała tę mutację „klaster 5”. Do tej pory stwierdzono, że 12 duńczyków zostało zainfekowanych specjalnym wariantem. Covid-19 był już wielokrotnie mutowany, ponieważ wirusy robią to całkowicie naturalnie. Problem pojawia się, gdy wirus przenosi się ze zwierzęcia na człowieka. A raczej: najpierw człowiek zaraził norkę koronawirusem, która zaraziła wiele innych norek, które z kolei zaraziły człowieka. Jak powiedział Kåre Mølbak, dyrektor Statens Serum Institut, kiedy wirus zmienia żywiciela, tj. z człowieka na norkę, wchodzi do innego systemu biologicznego i powoduje inny rodzaj mutacji.
Profesor immunologii zakaźnej Jan Pravsgaard Christensen z Uniwersytetu w Kopenhadze bada między innymi szczepionki. Wyjaśnia, że nowa mutacja stanowi szczególny problem dla przyszłych szczepionek, ponieważ mutacja występuje w częściach wirusa, na które szczepionka ma celować. Dlatego przeciwciała - czyli substancje, które mają zwalczać wirusa - nie działają tak dobrze na zmutowany wariant i mogą nie sprawdzić się w szczepionkach przeciwko koronawirusowi. Nie jest zaskakujące, że koronawirus zmutował, a być może nie, że przeskoczył z człowieka na zwierzę i z powrotem. Problem w tym, że nadchodzi za wcześnie. Co roku produkuje się inny rodzaj szczepionki przeciw grypie, ponieważ wirus mutuje. Jan Pravsgaard Christensen nazywa to „sztuczką biologii molekularnej”. - To nie jest problem. Problem polega na tym, że najpierw musisz dotrzeć do celu, jakim jest posiadanie szczepionki, którą możesz udokumentować, że ma skutek. Więc ta duża mutacja nadejdzie zbyt wcześnie w stosunku do tego, jak daleko jesteśmy w uzyskaniu szczepionki. Co innego, gdybyśmy byli już na dobrej drodze do zaszczepienia populacji, producenci szczepionek mogliby zaoferować inną szczepionkę lub zmieszać tę mutację z pierwszą szczepionką. Tak właśnie dzieje się, ze szczepionką przeciw grypie każdego roku - wyjaśnia. - Powodem, dla którego nigdy nie pozbywamy się grypy, jest to, że na całym świecie mamy kilka świń i kilka kaczek, które „są zakażone” wirusem grypy. Więc nie ma szans, aby się jej pozbyć, ponieważ nie można zlikwidować wszystkich kaczek na świecie. Z drugiej strony likwidacja norek jest łatwiejsza, choć jest to ogromny problem dla tych, których to dotyka. Nie ma jednak wątpliwości, że jest to działanie niezbędne - twierdzi prof. Jan Pravsgaard Christensen.
Duńscy naukowcy obawiają się najgorszego scenariusza – tego, że w ich kraju może mieć początek nowy rodzaj pandemii wywołanej koronawirusem zmutowanym w organizmie norek. Obecnie około 15 procent pozytywnych wyników testów wykonanych na pacjentach chorych na koronawirusa, to nowy szczep pochodzący od norek. Dotyczy to gmin na obszarze Północnej Jutlandii, w których szczep ten został wykryty, ale nie można wykluczyć, że infekcja nowym wariantem rozprzestrzeniła się na inne części kraju. Dlatego intensyfikuje się monitorowanie i wykrywanie tych łańcuchów infekcji w Danii.