Zbliżający się 5 czerwca termin wygaśnięcia autonomicznych środków handlowych (ATM), liberalizujących handel między UE a Ukrainą, budzi gorące dyskusje, zwłaszcza w kontekście importu produktów rolnych. Europosłanka Konfederacji Anna Bryłka apeluje o powrót do zasad umowy stowarzyszeniowej DCFTA, argumentując, że obecne regulacje służą głównie ukraińskim potentatom rolnym, a Ukraina ma już możliwość eksportu drogą morską.
Umowa ATM, wprowadzona w czerwcu 2022 roku jako gest solidarności po rosyjskiej inwazji i blokadzie portów czarnomorskich, zniosła cła na ukraińskie towary wjeżdżające do UE. Wcześniej, od 2016 roku, handel regulowała umowa stowarzyszeniowa DCFTA (Deep and Comprehensive Free Trade Agreement), obejmująca także Mołdawię i Gruzję.
Zdaniem Anny Bryłki, pracującej w Komisji Handlu Zagranicznego Parlamentu Europejskiego, dalsze przedłużanie liberalizacji handlu w obecnej formie jest nieuzasadnione. "Komisja Europejska teraz zaproponowała rozporządzenie dotyczące dalszej liberalizacji handlu tylko w zakresie stali i żelaza. Natomiast cały czas nie ma informacji dotyczącej kluczowego sektora rolno-spożywczego" – mówiła.
Europosłanka podkreśla, że przesłanka solidarnościowa z 2022 roku, związana z koniecznością tranzytu ukraińskich towarów, straciła na aktualności. "Morze Czarne i porty czarnomorskie są otwarte i Ukraina swobodnie może eksportować w tamtym kierunku" – argumentuje Bryłka. Jej zdaniem, liberalizacja nie wspiera zwykłych ukraińskich rolników, lecz "gigantyczne agroholdingi" o nieporównywalnej do unijnej skali produkcji, posiadające gospodarstwa liczące dziesiątki, a nawet setki tysięcy hektarów. "My nawet nie jesteśmy w stanie oszacować potencjału produkcji ukraińskiej żywności (...) Przykładowo rok do roku Ukraina zwiększyła eksport cukru o 45 proc." – wskazuje, dodając, że Polska odczuła już napływ zboża, kurczaków, owoców miękkich, jagodowych i cukru.
Kolejnym argumentem przeciwko przedłużaniu ATM jest, według Bryłki, brak zasady wzajemności. "Dopuszczając ukraińskie towary, dopuszczamy towary, które nie spełniają unijnych norm produkcji żywności" – zaznacza.
Umowa ATM była dwukrotnie przedłużana, choć z modyfikacjami. Masowe protesty rolników w krajach granicznych UE, w tym w Polsce, w latach 2023-2024, doprowadziły do wprowadzenia przez KE w styczniu 2024 dodatkowych zabezpieczeń. Dotyczyły one kwot importowych dla drobiu, jaj, cukru, owsa, kukurydzy, kasz i miodu, z możliwością przywrócenia ceł po przekroczeniu średnich poziomów importu z drugiej połowy 2021 oraz całych lat 2022 i 2023.
Obecnie Komisja Europejska, jak informuje Bryłka, rozważa różne scenariusze: "nowe podejście do nowej umowy stowarzyszeniowej, jakieś krótkoterminowe rozwiązanie, trzecie rozwiązanie to jest powrót do zasad DCFTA". Olof Gill, rzecznik KE ds. Handlu, potwierdził, że Komisja finalizuje prace nad propozycją przejścia do nowego systemu handlu po wygaśnięciu ATM i jest "świadoma obaw" rolników. Z jego słów wynika, że ATM nie zostaną przedłużone, a KE zamierza zaproponować Ukrainie zaktualizowaną wersję DCFTA lub zasady przejściowe.
Polscy politycy, jak minister ds. UE Adam Szłapka czy minister rolnictwa Czesław Siekierski, również sugerują, że po 5 czerwca prawdopodobny jest powrót do umowy stowarzyszeniowej, z poziomem otwarcia rynku niższym niż w ramach ATM. Warto zaznaczyć, że na początku maja Parlament Europejski przedłużył na trzy lata zawieszenie ceł na import stali i żelaza z Ukrainy, co wzbudziło ponowne obawy rolników o losy sektora rolnego.
Strona ukraińska, jak podkreśla Anna Bryłka, aktywnie lobbuje za utrzymaniem obecnych, korzystnych dla niej warunków. "Wojna została wykorzystana przez dyplomację ukraińską po to, żeby uzyskać dostęp do wspólnotowego rynku i bardzo trudno będzie stronę ukraińską przekonać do tego, żeby wrócić do starych zasad" – ocenia europosłanka.
Decyzje dotyczące przyszłości handlu rolnego UE z Ukrainą są niezwykle trudne i wywołują napięcia zarówno wśród rolników, jak i na szczeblu politycznym. Najbliższe tygodnie pokażą, który scenariusz zostanie ostatecznie przyjęty.