Wirus grypy ptaków został potwierdzony w województwie mazowieckim, w powiecie siedleckim w miejscowości Nakory. Zakażone ferma utrzymywała 117 108 indyków rzeźnych sztuk indyków. Jest to 34 ognisko ptasiej grypy w Polsce w 2020 roku i drugie w sezonie jesienno-zimowym. Stado zostanie wybite.
Kolejny przypadek grypy ptaków w Polsce oznacza pogłębienie kłopotów polskiego drobiarstwa – mówi Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz - które i tak jest w złym stanie ze względu na epidemię koronawirusa. Ucierpi głównie nasz eksport. Już niektóre kraje trzecie wstrzymały import produktów drobiarskich z Polski. Należy oczekiwać dalszych restrykcji handlowych. Osiem na dziesięć eksportowanych z Polski kilogramów drobiu trafia do Unii Europejskiej, która w przypadku grypy ptaków wstrzymuje import drobiu jedynie z relatywnie niewielkiego obszaru wokół ogniska wirusa czyli stosuje „regionalizację”. W związku z tym skuteczne wstrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa pozwoli uratować sprzedaż do naszych najważniejszych odbiorców. Niestety władze państw trzecich prowadzą odmienną, nierzadko nieprzewidywalną, politykę i często nie uznają zasady regionalizacji, a blokują eksport z całego kraju.
Mimo mniejszego udziału w polskiej sprzedaży eksportowej odbiorców z państw trzecich, w obecnej sytuacji, gdy mamy nadwyżki towaru na rynku w postaci pełnych mroźni i w dalszym ciągu nie działa handel z HoReCa, odbiorcy spoza obszaru celnego UE byli dla nas jedyną szansą na „wypychanie towaru” z rynku wewnętrznego. - Jeśli grypa ptaków zamknie polskim eksporterom ten kierunek sprzedaży to będziemy w opłakanej sytuacji. Taki scenariusz może się okazać szczególnie bolesny dla krajowych eksportów piskląt jednodniowych, jaj wylęgowych i mięsa drobiowego. Ewentualna utrata rynków globalnych będzie oznaczała przekreślenie szans na jakąkolwiek sprzedaż, nawet ze stratą - dodaje dyrektor KIPDiP.
Wybiegając poza rynek krajowy, analitycy Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz przewidują, że rosnąca liczba zakażeń HPAI na terytorium coraz liczniejszej grupy państw Wspólnoty, może skutecznie ograniczyć eksport drobiu i jaj na rynki światowe z całej Unii Europejskiej na co najmniej trzy miesiące. - Już jesteśmy świadkami blokowania importu drobiu żywego, jaj wylęgowych i produktów drobiarskich z państw unijnych przez władze krajów trzecich. Na odpowiedzialne prognozy jest jeszcze za wcześnie, nie lekceważylibyśmy jednak prawdopodobieństwa nagłego pojawienia się „nowych” szoków podażowo – popytowych w skali europejskiej, ale i globalnej – ocenia Katarzyna Gawrońska.