Hodowca Bydła

Soja jest rośliną białkowo-oleistą i kryje w sobie ogromny potencjał, którego jeszcze nie umiemy w pełni wykorzystać. Ma kilka bardzo interesujących właściwości, których inne rośliny nie mają, a pod względem składu aminokwasowego i oleju, jest ciekawsza, niż rzepak. Dzięki temu może być wszechstronne wykorzystywana.

1


Soja w Polsce ma ogromny potencjał do wykorzystania

Zainteresowanie uprawą soi w naszym kraju rośnie z roku na rok. W 2023 roku uprawialiśmy soję na 44,6 tys. ha, ale jest to wciąż marginalna ilość. Eksperci podają, że warunki klimatyczno-glebowe pozwalają zwiększyć areał jej zasiewu nawet do 600 tys. ha. Przy takiej powierzchni lokalna produkcja soi realnie wpłynęłaby na podaż białka rodzimej produkcji i mogłaby pokryć w 50% zapotrzebowanie przemysłu paszowego na soję. Obecnie prawie w całości białko sojowe importowane jest w postaci śruty sojowej.

Światowa produkcja soi jest mocno skoncentrowana. Cztery państwa produkują 70% światowej produkcji soi. Są to: Stany Zjednoczone, Brazylia, Argentyna i Chiny. Taka dominacja na rynku powoduje, że to właściwie śruta sojowa decyduje o cenach pasz.

Pod koniec listopada 2023 r. w Ożarowie Mazowieckim odbyło się dwudniowe Forum Sojowe „Soja w Polsce – potencjał i perspektywy”, którego organizatorami byli Stowarzyszenie Polska Soja oraz Instytut Hodowli i Aklimatyzacji Roślin – PIB. Organizacje te wraz z uczestnikami wspólnie przeanalizowały na jakim etapie znajduje się uprawa soi w Polsce, i jak wypadamy na tle innych krajów. Poszukiwano też konkretnych rozwiązań, które mogłyby przyczynić się do dynamicznego zwiększenia areału uprawy soi w Polsce.

f1Fot. 1. Forum Sojowe podzielono na sześć kluczowych obszarów tematycznych: hodowla, szczepionki bakteryjne i grzybowe, ochrona roślin, nowe horyzonty, agrotechnika i wdrożenia

Forum Sojowe podzielono na 6 kluczowych obszarów tematycznych: hodowla, szczepionki bakteryjne i grzybowe, ochrona roślin, nowe horyzonty, agrotechnika i wdrożenia. Każdy panel rozpoczynał się wprowadzającym do tematu wykładem eksperta, następnie przechodzono do dyskusji z udziałem ekspertów w danym zakresie i z uczestnikami forum. Każdy mógł wypowiedzieć swoje zdanie, nawet niezbyt wygodne dla niektórych gremiów – w tym przypadku chodzi o soję GMO, która jest aktualnie wykorzystywana do produkcji pasz dla zwierząt w Polsce. W polskim prawodawstwie istnieje zapis o zakazie uprawy roślin GMO na terenie naszego kraju i większość zgromadzonych na spotkaniu była przekonana, że jest to słuszne rozwiązanie. Były jednak głosy mówiące o tym, że rośliny które zostały poddane genetycznym technologiom udoskonalenia określonych cech, mogą być bardziej przydatne w uprawie i możliwe do rozpowszechnienia na terenie całej Polski.


Potencjał plonowania soi przez ostatnie 10 lat podwoił się

Forum rozpoczęła Agnieszka Osiecka reprezentująca Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych podkreślając, że soja jest gatunkiem rozwojowym, ale wymaga dużo pracy i pochylenia się nad wieloma zagadnieniami. Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że soja, którą uprawiamy w Polsce nie znajduje się w swojej strefie klimatycznej, co oznacza, że możemy spotkać się z różnymi przeciwnościami i wiele sytuacji może nas zaskoczyć.

f2Fot. 2. Agnieszka Osiecka, COBORU podkreślała, że soja jest gatunkiem rozwojowym, ale wymaga jeszcze wielu lat pracy i pochylenia się nad nowymi zagadnieniami i problemami

Prelegentka wspomniała, że bardzo duże znaczenie ma wprowadzona w 2017 r. Inicjatywa Białkowa COBORU, mająca na celu propagowanie uprawy roślin białkowych i soi w naszym kraju dla poprawy bilansu paszowego i białkowego. Dzięki zakładaniu poletek doświadczalnych i realizacji badań odmianowych na terenie całego kraju, rolnicy mogli bliżej poznać poszczególne uprawy. Pozyskane wyniki badań są opracowywane i upowszechniane, bo wszelkie działania COBORU mają służyć przede wszystkim rolnikom.

f3Fot. 3. dr hab. Krzysztof Krawczyk z Instytutu Ochrony Roślin – PIB wyjaśnił, że zadowalajace efekty uzyskamy stosując biopreparaty prawidłowo i w ujęciu holistycznym

Tylko nieliczne województwa decydowały się w latach 2015-2016 na tworzenie List Odmian Zalecanych dla soi, gdyż nie wierzyły w jakiekolwiek efekty. Aktualnie wszystkie województwa tworzą takie listy, wybierając odmiany o odpowiedniej wczesności przystosowanej do danego rejonu uprawy. Każdego roku do Krajowego Rejestru trafia kilka nowości, obecnie rolnicy mają do wyboru 40 odmian soi.

f4Fot. 4. Emilia Fink – Podyma, wiceprezes Stowarzyszenia Polska Soja przekonywała, że dbanie o kulturę gleby jest znacznie lepszym rozwiązaniem, niż operowanie azotem mineralnym

W 2022 r. powstała nowa skala COBORU do określania wczesności soi. Klasyfikacja dokonywana jest na podstawie liczby dni od siewu do dojrzałości żniwnej. Odmiany pogrupowano uwzględniając ich wczesność i wykorzystując dziewięciostopniową skalę przyznając punktację od 1 do 9. Odmiana najwcześniejsza otrzymuje ocenę 1, najpóźniejsza otrzymuje 9, pozostałe odmiany uzyskują oceny pośrednie. Wyodrębniono trzy główne grupy wczesności: bardzo wczesne i wczesne, średniowczesne i średniopóźne oraz późne i bardzo późne.

Podczas panelu dyskusyjnego zapytano Agnieszkę Osiecką, przedstawicielkę COBORU, jak zmieniły się na przestrzeni ostatnich 10-12 lat odmiany soi pod względem plonowania. Prelegentka poinformowała, że cały rejestr odmian soi w obecnym kształcie powstał zaledwie 10 lat temu i w tym czasie potencjał plonowania praktycznie podwoił się. Aktualnie w doświadczeniach COBORU średni plon wszystkich testowanych odmian mieści się w widełkach od 3,2 do 3,5 t/ha, a przy sprzyjających warunkach plony są jeszcze wyższe.

– Warto wspomnieć, że dotychczas mogliśmy porównywać średnie plonowanie w przypadku całego zestawu odmian, czyli w tą średnią wchodziły zarówno formy najwcześniejsze, jak i najpóźniejsze. Od ubiegłego roku w związku z tym, że odmiany zostały podzielone na trzy grupy mówimy już o plonie odmian najwcześniejszych, które plonowały powyżej 3 t z hektara. Plon form średnich jeżeli chodzi o wczesność wynosił średnio około 3,9 t/ha, natomiast formy najpóźniejsze dały średni plon w granicach 4 t/ha – podsumowała przedstawicielka COBORU.


Susza w fazie kwitnienia to straty w plonie na poziomie 50-60%

O soi często mówi się, że jest gatunkiem odpornym na suszę. Reprezentantka Danko Hodowli Roślin, dr Agnieszka Katańska-Kaczmarek podczas panelu dyskusyjnego, wyjaśniła, że tak pokazywały starsze badania, natomiast te najnowsze zaprzeczają tej tezie. Trzeba mieć na uwadze, że soja pochodzi z klimatu ciepłego z dużą ilością opadów i ma wysoki współczynnik transpiracji.

– Soja w sezonie wegetacyjnym powinna dostać 350-700 mm wody i oczywiście jest to realne, ale problem w tym, że opady nie występują tak jakbyśmy chcieli i kiedy byśmy chcieli. W zakończonym sezonie wegetacyjnym soja plonowała dobrze, ponieważ wykazała dużą tolerancję na suszę we wczesnej wegetacji od momentu kiełkowania aż do kwitnienia. Ponadto w tym okresie nie potrzebuje zbyt dużo wody i współczynnik transpiracji jest stosunkowo niski. Ale współczynnik transpiracji gwałtownie rośnie na początku kwitnienia i jest najwyższy w czasie zawiązywania strąków i wypełniania nasion. Dlatego jeżeli susza wystąpi w fazie kwitnienia straty w plonie mogą sięgać 50-60%. Natomiast przy suszy w fazie nalewania nasion straty w plonie mogą dochodzić nawet do 80%. Jest to strategiczny moment i przypada na przełom lipca i sierpnia – wyjaśniła dr Agnieszka Katańska-Kaczmarek.


W Drogoszach soja ma już swoje miejsce w płodozmianie

W „Agro-Funduszu Mazury” Sp. z o.o. z siedzibą w Drogoszach, w gminie Barciany (pow. kętrzyński) soja pojawiła się po raz pierwszy w strukturze zasiewów w 2022 roku. Były to 22 ha odmiany Abaca o rekordowym potencjale plonowania połączonym z wysoką wczesnością – 117% wzorca w 2019 i 110% wzorca w 2020 roku. Odmiana, która w 2023 r. została wpisana na Listę Odmian Zalecanych do uprawy w województwie warmińsko-mazurskim. Soja w Drogoszach w pierwszym roku uprawy dała zadowalające plony, więc postanowiono dalej ją siać i testować kolejne odmiany. W ubiegłym roku areał był podobny, bo 20 ha, ale wysiano po 10 ha odmiany Abaca i Abelina. Są to dwie odmiany dobrze przetestowane i sprawdzające się na terenie województwa warmińsko-mazurskiego. Według klasyfikacji wczesności odmian soi w skali 1-9 należą do 4 grupy wczesności, czyli od wczesnej do średniowczesnej.

– W zakończonym sezonie wegetacyjnym lepiej plonowała i pierwsza była gotowa do zbioru Abaca. Uzyskaliśmy średnio prawie 3 t z hektara na sucho, natomiast Abelina dała na sucho 2,7 t/ha. Abaca koszona była tydzień wcześniej, pogoda była sprzyjająca i podczas koszenia, i w prognozach na kolejny tydzień, więc Abelina została jeszcze na polu, żeby lepiej dojrzała. Niestety, nie mogliśmy dłużej czekać ze zbiorem i po tygodniu zaczęliśmy ją kosić. Była bardziej mokra, niż wcześniej zbierana Abaca, której wilgotność wahała się od 14 do 17%. Przy Abelinie wilgotność była bardzo różna, część roślin była bardziej dojrzała i miała wilgotność na poziomie 16-17%, ale były też miejsca, gdzie wilgotność dochodziła nawet do 30% – wyjaśnia Jacek Gawroński, kierownik produkcji roślinnej Agro – Funduszu Mazury” Sp. z o.o.

Rozmówca deklaruje, że w nadchodzącym sezonie soja także będzie obecna w strukturze zasiewów, ale tym razem na większym areale, bo na 40 ha. Dominowała będzie odmiana Abaca, ale jest także plan, aby przetestować kilka innych odmian.


Najpierw z ciekawości, ale po 3 latach uprawy soi już wiem, że warto

Paweł Jacniacki, rolnik, właściciel rodzinnego gospodarstwa w Małym Miłobądzu (pow. tczewski) od 3 lat uprawiający soję, uczestniczył w Forum Sojowym w Ożarowie Mazowieckim. Swoją przygodę z soją rozpoczął w 2021 roku szukając kolejnej rośliny do płodozmianu, żeby zmniejszyć w strukturze zasiewów udział groszku cukrowego. Myślał o bobiku, ale po analizie wielu doświadczeń, doszedł do wniosku, że na jego glebach przy sprzyjających warunkach soja powinna dać ok. 3 t/ha. A cena soi w skupie jest dużo wyższa, niż cena bobiku, wiec po rodzinnych naradach postawiono na soję.

f5Fot. 5. Jacek Gawroński, kierownik produkcji roślinnej „Agro – Funduszu Mazury” Sp. z o.o. w Drogoszach (pow. kętrzyński)

Plantator wspomina, że w pierwszym roku kiedy zdecydował się na uprawę soi popełnił wiele błędów. Nie miał żadnych możliwości zasięgnięcia porady od doświadczonego plantatora, bo takich nie było w jego okolicach. Mimo tego osiągnął zadowalające plony i uprawa rzeczywiście okazała się opłacalna. W 2023 r. pan Paweł uprawiał 33 ha soi, postawił na dwie odmiany na 22 ha królowała odmiana Abaca, na pozostałych 11 ha Magnolia.

f6Fot. 6. Paweł Jacniacki, rolnik, właściciel rodzinnego gospodarstwa w Małym Miłobądzu (pow. tczewski) ma 3 letnie doświadczenie w uprawie soi

– Siew rozpoczynałem 2 maja 2023 i mimo tego, że odmiany siane były dzień po dniu, to Magnolia osiągnęła dojrzałość do zbioru tydzień wcześniej niż Abaca i jak co roku stabilnie plonowała, średnio na poziomie prawie 4 t/ha przy dopuszczalnej do skupu wilgotności. Abaca dała średnio ok. 3 t z hektara, ale plon był niższy tylko dlatego, że siałem ją na polu, które dopiero wiosną zacząłem użytkować. Przygotowanie pod siew rozpocząłem wiosną, a nie jesienią, stąd gleba była trochę gorzej przygotowana pod siew. Ubiegły rok był moim trzecim sezonem z soją. Najpierw wybrałem ją jako dobrą roślinę do płodozmianu i z ciekawości, w kolejnych latach uczyłem się na własnych błędach, ale zawsze była uprawą opłacalną. Dziś po 3 latach wiem już, że warto i że na moich glebach soja może plonować średnio na poziomie 4 t/ha. Dominującą klasą gleb w moim gospodarstwie jest klasa IIIB. Są też gleby II klasy, a miejscami występuje klasa IV. Odczyn gleb jest uregulowany i na większości pól kwasowość wynosi 6.0. Ale nie do końca jest tak kolorowo, ponieważ mamy bardzo duży problem z gołębiami. Jest to w zasadzie nasz jedyny problem przy uprawie soi, ale taki z którym nie można sobie w jakiś sprawdzony i polecany sposób poradzić. Po 3 latach praktyki myślę, że jedynym rozwiązaniem jest agrotechnika, a na pierwszym miejscu precyzja siewu. Trzeba zrobić wszystko, żeby wschody były jak najbardziej wyrównane. Dlatego w 2024 soję w całości będę siał siewnikiem punktowym już nie zbożowym, jak dotąd, ponieważ muszę mieć pewność, że każde kolejne nasionko w rzędzie będzie na tej samej głębokości, a to jestem w stanie ustawić siejąc punktowo – podsumowuje Paweł Jacniacki.

Rolnik podkreśla, że nie ma problemu ze sprzedażą soi. Surowiec sprzedaje do Zakładu Uszlachetniania Białka Roślinnego (ZUBR) w Osieku k. Rypina, oddalonego o ok. 60 km od jego gospodarstwa. Jak najbardziej poleca współpracę, bo wszystko odbywa się szybko i sprawnie, formalności załatwiane są błyskawicznie. Zakład zapewnia transport, ale można także towar przywieźć własnym transportem. W bieżącym roku właściciel gospodarstwa w Małym Miłobądzu planuje zwiększyć areał uprawy soi do ok. 40 ha, co wynika z płodozmianu oraz z ograniczenia siewu kukurydzy cukrowej, w której miejsce ma wejść soja.

okl HB 2024 01

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 1/2024

Kup ten numer
Kup prenumeratę

 

Nowa, eksperymentalna długoterminowa prognoza IMGW od grudnia do marca 2024 pokazuje, że suma opadów atmosferycznych będzie kształtowała się powyżej normy, a marzec będzie cieplejszy niż w ostatnich dziesięcioleciach. Co może to oznaczać dla rolnictwa i przyszłorocznych zbiorów? Na co warto się przygotować?

1

Może się wydawać, że mówienie w grudniu o przyszłorocznym siewie i zbiorach jest na wyrost. Jednak nic bardziej mylnego – zabezpieczenie gospodarstw rolnych zimą i przygotowanie ich na kolejny sezon jest kluczowe.

Jesień i zima są ważne z perspektywy przygotowania ziemi do intensywnych prac w sezonie wiosennym i letnim. To wtedy wykonywane są wszelkie zabiegi, które mają za zadanie użyźniać glebę i przyszykować grunt do dobrego wzrostu roślin. Ważne jest również uwzględnienie długoterminowych prognoz pogodowych, co wspiera zarządzanie ryzykiem związanym z efektywnym organizowaniem prac rolnych na zbliżający się sezon – mówi Agnieszka Golombowska, koordynatorka ogólnopolskiej kampanii edukacyjnej #regeneracja.


Temperatury w normie, opady powyżej

Od grudnia 2023 do lutego 2024 w całej Polsce średnia miesięczna temperatura powietrza powinna zawierać się w zakresie normy. Oznacza to, że prognozowany miesiąc będzie podobny do typowych 10 obserwowanych, tych samych miesięcy w latach 1991-2020. Wyjątkiem będzie marzec 2024, gdzie temperatura będzie kształtowała się powyżej normy, czyli prognozowane jest, że będzie cieplejszy od co najmniej 20 obserwowanych, tych samych miesięcy na przestrzeni ostatnich niemalże 30 lat. Jeśli chodzi o opady atmosferyczne – przez cały ten okres będą plasowały się powyżej normy.



Rolnictwo regeneracyjne to system zasad i praktyk, który generuje produkty rolne, sekwestruje węgiel i zwiększa różnorodność biologiczną w skali gospodarstwa



Prognozowana średnia temperatura odnosi się do średniej temperatury całego miesiąca – tej notowanej zarówno za dnia, jak i w nocy. Prognozowana suma opadów odnosi się do sumy opadów ze wszystkich dni w miesiącu, a w prognozach nie jest określany rodzaj opadu (śnieg lub deszcz).

Po okresie dość dużej suszy opady powyżej normy byłyby nadzieją, że uda się częściowo nawodnić glebę w jej głębokich warstwach. Warto jednak pamiętać, że równie dobrze suma opadów może być powyżej średniej ze względu na anomalie pogodowe i na przykład ulewne deszcze które będą występować kilka dni w miesiącu. Do tego ryzyka warto się przygotować i dopilnować, czy nie wypłukują one składników odżywczych z gleby bądź nie niszczą użytków rolnych – zaznacza Golombowska.


Opady powyżej normy. Dlaczego przydałyby się efektywne systemy retencyjne?

W sytuacjach takich jak prognozowane większe opady atmosferyczne z pomocą mogłyby przyjść efektywne systemy retencyjne. Dzięki temu gospodarstwa mogłyby zarządzać zasobami wodnymi w zrównoważony sposób i zadbać o całoroczne nawodnienie gleby. O system retencyjny można zadbać na dwa sposoby – zarówno na poziomie infrastrukturalnym, jak i na poziomie sposobu i technik uprawy ziemi, czyli wykorzystując rolnictwo regeneracyjne.



Ważnymi czynnikami związanymi z rolnictwem regeneracyjnym są:

  • minimalizowanie lub unikanie uprawy roli
  • eliminowanie gołej gleby
  • uprawianie różnych gatunków roślin
  • przenikanie wody
  • integracja zwierząt gospodarskich i operacje przycinania. przyjmowanie postawy ułatwiającej oddychanie


Rolnictwo regeneracyjne koncentruje się na zwiększeniu naturalnych procesów ekosystemowych, takich jak utrzymanie zdrowych relacji między glebą, roślinami, zwierzętami i mikroorganizmami. Jednym z aspektów, na które wpływa rolnictwo regeneracyjne jest efektywna retencja wody i zarządzanie zasobami wodnymi. To wymagający proces, chociaż w konsekwencji przynoszący wymierne korzyści. Co ciekawe – rolnicy sami czują potrzebę zmiany, co pokazały badania przeprowadzone w ramach kampanii edukacyjnej #regeneracja. Aż 58% rolników zapytanych o znajomość pojęcia rolnictwa regeneracyjnego wskazało, że nie wie, czym ono jest. Jednocześnie aż 65% respondentów przyznało, że rolnictwo regeneracyjne kojarzy im się z metodą produkcji rolnej, która pozwala na odbudowę, utrzymanie zdrowia i żywotności gleby, zwiększenie bioróżnorodności i poprawę jakości środowiska naturalnego.

Zachowanie zdrowej gleby będzie ważne także z perspektywy odbudowy zasobów przyrodniczych w UE. 22 czerwca 2022 roku Komisja Europejska złożyła wniosek, którego głównym celem jest ochrona zasobów przyrodniczych i zwiększenie bioróżnorodności ekosystemów. To, co teraz jest tematem dyskusji grup roboczych na poziomie unijnym, będzie miało efekt w postaci projektu rozporządzenia (przewiduje się, że ujrzy on światło dzienne w 2024 roku).


Czynniki atmosferyczne, a jakość zbiorów. Czy to za wcześnie, żebyśmy już teraz o tym mówili?

O ile prognozy się spełnią, a w miesiącach wiosennych nadal utrzymają się temperatury powyżej normy możemy mieć do czynienia z przyspieszonym okresem wegetacji. To z kolei będzie wymagało od rolników znacznego przestawienia kalendarza żniw i zbiorów, a także przygotowywania się do przyszłorocznej jesieni. A co najważniejsze – zapewnienia zdrowej jakości gleby, a tym samym roślin, bo w tym przypadku będzie istotny jeszcze jeden proces, a mianowicie: przechowalnictwo.


Więcej informacji o rolnictwie regeneracyjnym oraz kampanii edukacyjnej #regeneracja znajduje się na: kampaniaregeneracja.pl

okl HB 2024 01

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 1/2024

Kup ten numer
Kup prenumeratę

Wiele gospodarstw, w związku z utrzymywaniem stad bydła hodowanego w systemie bez wypasu, jest zmuszonych produkować coraz większą ilość wysokiej jakości pasz objętościowych na intensywnych użytkach zielonych, zwykle założonych na gruntach ornych.

1

W warunkach intensywnej produkcji pasz wykorzystuje się tylko kilka intensywnych gatunków i odmian traw. Gatunki te muszą sprostać wielu wymaganiom w okresie krótkotrwałego, ale intensywnego użytkowania. Są to gatunki rodzajów Lolium i Festuca oraz mieszańce międzyrodzajowe Festulolium, szczególnie kostrzyca Brauna. Gatunki te mają duże wymagania agrotechniczne, ale równocześnie bardzo korzystnie reagują na nawożenie azotem. Poza dużą plennością intensywne gatunki charakteryzują się dobrym krzewieniem, równomiernym rozkładem plonu w sezonie wegetacyjnym, szybkim odrastaniem wiosną i po skoszeniu, wysoką wartością pokarmową oraz znaczną odpornością na niesprzyjające warunki pogodowe, takie jak: susze, niskie temperatury, przymrozki wiosenne, a także odpornością na choroby (rdze, mączniak, plamistości).

Mieszanki tych traw wysiewane są głównie na gruntach ornych. Dzięki swoim właściwościom umożliwiają zbieranie nawet 5 obfitych pokosów w ciągu roku. Materiał z nich doskonale się zakisza, a pasza ma dobrą strukturę, wysoką zawartość składników pokarmowych, rewelacyjną smakowitość i strawność. Są świetnym wyborem dla wysokowydajnych krów mlecznych.


Charakterystyka najbardziej wartościowych gatunków traw pastewnych


Życica trwała (Lolium perenne L.) rajgras angielski

Trawa ta należy do najbardziej cenionych gatunków traw pastewnych. Jest trawą niską, luźnokępową, o średniej trwałości (3-4 lata). Nadaje się do użytkowania pastwiskowego lub kośnego. System korzeniowy tego gatunku jest silnie rozwinięty, ale obejmuje płytką warstwę gleby, dlatego negatywnie reaguje na okresowe susze. Życia jest mało odporna na wymarzanie w warunkach ostrych zim. Szybko rośnie od wiosny do późnej jesieni, dobrze znosi częste przygryzanie, udeptywanie oraz koszenie. Dobrze się krzewi, szybko odrasta po każdym kolejnym koszeniu czy wypasie i tworzy zwartą darń. Najlepiej rośnie na glebach żyznych, średnio zwięzłych, ale udaje się także na glebach lżejszych, lecz w rejonach o większej ilości opadów. Nie znosi gleb kwaśnych i podmokłych. Życica trwała jest trawą azotolubną, o dużych zdolnościach konkurencyjnych. W sprzyjających warunkach wilgotnościowych uzyskuje się 3 pokosy wartościowej biomasy.

Jest gatunkiem o bardzo dobrej wartości pokarmowej. Gromadzi dużo cukrów rozpuszczalnych i pod tym względem tylko nieznacznie ustępuje życicy wielokwiatowej. Odznacza się również dobrą smakowitością i wysoką strawnością suchej masy. Jest typową trawą pastwiskową, ale może być również uprawiana w siewie czystym oraz w mieszankach polowych z innymi gatunkami traw i roślin bobowatych. W użytkowaniu znajdują się odmiany diploidalne i tetraploidalne, różniące się między sobą plennością, grupą wczesności, stabilności plonowania w latach i zimotrwałością.

Jedną z ważniejszych właściwości chemicznych traw jest smakowitość. Spośród wszystkich tradycyjnych gatunków traw najlepszym indeksem smakowitości dla bydła wyróżnia się życica trwała. Pozostałe trawy charakteryzują się zdecydowanie mniejszą smakowitością. Dobra smakowitość tego gatunku warunkuje duże pobranie suchej masy przez zwierzęta oraz dobre efekty w produkcji zwierzęcej.


Życica mieszańcowa (Lolium x hybridum Hausskn.)

Trawa ta jest międzygatunkowym mieszańcem życicy trwałej z życicą wielokwiatową. Nazywana jest też rajgrasem oldenburskim. Gatunek ten łączy cechy dobrego plonowania życicy wielokwiatowej z większą trwałością życicy trwałej. Należy do traw wysokich, luźnokępkowych, o bardzo dużej konkurencyjności. Jest gatunkiem szybko rosnącym, przeznaczonym do uprawy w płodozmianie polowym, do 2-3 letniego użytkowania kośnego z przeznaczeniem zielonki na siano lub kiszonkę.

Życica mieszańcowa może być uprawiana w siewie czystym lub w mieszance z roślinami bobowatymi, najlepiej z lucerną. Jest także cenną rośliną poplonową. W ciągu roku daje 3-4 pokosy. Zaletami życicy mieszańcowej, oprócz dużej plenność, jest bardzo dobra wartość pokarmowa (duża zawartość cukrów oraz białka) i duża smakowitość.

2


Życica wielokwiatowa (Lolium multiflorum Lam.) – rajgras włoski

Trawa ta zaliczana jest do traw wysokich luźnokępowych. Jest gatunkiem wrażliwym na ostre zimy i długo zalegający śnieg. Dobrze rośnie na glebach żyznych, średnio zwięzłych, wilgotnych, w dobrej kulturze. Po siewie szybko się rozwija i dobrze odrasta po skoszeniu. W roku siewu kłosi się w niewielkim stopniu i daje duże plony zielonej masy, zwłaszcza przy obfitym nawożeniu azotem. W drugim roku intensywnie wytwarza pędy generatywne, zarówno w odroście wiosennym, jak i w kolejnych pokosach. W roku pełnego użytkowania daje cztery, a w korzystnych warunkach siedliskowych i pogodowych istnieje możliwość zebrania nawet pięciu pokosów.

Życicę wielokwiatową cechuje niewielka trwałość (do 2 lat), ale także duża konkurencyjność, dlatego nie nadaje się do wieloletnich mieszanek trawiastych, ani jako wsiewka w zboże. Najczęściej uprawiana jest w siewie czystym, ale może być także cennym komponentem w mieszankach z roślinami bobowatymi. W mieszankach pełni rolę rośliny ochronnej. Jest typową trawą do uprawy w płodozmianie polowym.

Życica wielokwiatowa należy do traw o bardzo wysokiej wartości pokarmowej. Charakteryzuje się bardzo wysoką zawartością cukrów rozpuszczalnych i wysoką strawnością suchej masy. Wyróżnia się także dużą smakowitością i jest chętnie zjadana przez zwierzęta.

t1 Tab. 1. Indeks smakowitości traw dla bydła
(źródło: Krzywiecki i Kozłowski 2003)


Życica wielokwiatowa westerwoldzka (Lolium westerwoldicum R. Br.) – rajgras holenderski

Życica westerwoldzka jest trawą wysoką, luźnokępową, o bardzo dużej konkurencyjności. Jest jednoroczną formą życicy wielokwiatowej, która różni się od form zimujących bardzo szybkim tempem wzrostu i rozwoju oraz dojrzewaniem w roku siewu (przy wiosennym wysiewie). Jest znacznie mniej zimotrwała niż życica wielokwiatowa. Gatunek ten jest wrażliwy na przygryzanie i udeptywanie, dlatego nadaje się wyłącznie do krótkotrwałego użytkowania kośnego. Ma duże wymagania termiczne i świetlne. Bardzo dobrze rośnie w wyższych temperaturach, nie wykazując latem depresji plonowania. Wymagania glebowe i nawozowe życicy westerwodzkiej są podobne do wymagań życicy wielokwiatowej. Dobrze rośnie na glebach żyznych, średnio zwięzłych, przy czym słabo reaguje na zasolenie i odczyn gleby. Może być uprawiana w siewie czystym lub jako komponent mieszanek z koniczyną perską. Charakteryzuje się dużą plennością, dobrą smakowitością, dużą zawartością cukrów i bardzo dobrą strawnością.

3 Fot. 1. Życica wielokwiatowa


Festulolium (x Festulolium Asch. & Graebn.)

Festulolium, zwane też kostrzycą Brauna, jest mieszańcem uzyskanym na drodze hodowli, powstałym ze skrzyżowania kostrzewy łąkowej (Festuca pratensis) i życicy wielokwiatowej (Lolium multiflorum). Fenotypowo Festulolium jest bardziej zbliżony do życicy niż do kostrzewy. Gatunek ten należy do traw wysokich, luźnokępkowych, o trwałości wynoszącej od 2 do 3 lat pełnego użytkowania. W początkowym okresie po zasiewie rozwija się wolno, natomiast w latach użytkowania po zbiorach odrasta bardzo szybko. Charakterystyczną cechą tego gatunku jest duży udział liści w stosunku do pędów generatywnych. Wielkością i jakością plonów dorównuje życicy wielokwiatowej, a silniej rozwinięty system korzeniowy przyczynia się do lepszej trwałości i zimotrwałości tego gatunku w porównaniu z życicą.

Wymagania glebowe i nawozowe Festulolium są podobne do wymagań Lolium multiflorum. Dobrze rośnie na glebach żyznych, przepuszczalnych i obficie nawożonych azotem. Festulolium ma duże wymagania termiczne, dlatego polecanymi rejonami do jego uprawy są: środkowy, środkowo-wschodni, południowy i zachodni rejon kraju.

Potencjał plonotwórczy Festulolium jest bardzo duży. Gatunek ten przeznaczony jest do użytkowania kośnego na gruntach ornych w siewie czystym (daje 4 pokosy) i w mieszankach z innymi trawami i roślinami bobowatymi, zwłaszcza koniczyną łąkową i lucerną. Można wchodzić w skład mieszanek przeznaczonych na łąki i pastwiska krótkotrwałe, zakładane na glebach mineralnych. Jest trawą o wysokiej smakowitości i strawności suchej masy. Zawiera dużo cukrów rozpuszczalnych, co powoduje, że dobrze i szybko się zakisza.

Festulolium cechuje się dużą konkurencyjnością w stosunku do innych traw i roślin bobowatych. Z tego powodu jego udział w mieszankach nie powinien być większy niż 30%.


Kostrzewa łąkowa (Festuca pratensis Huds.)

Jest trawą wieloletnią, wysoką, luźnokępkową, średnio wczesną. Odznacza się na ogół dobrą zimotrwałością. Dzięki dobrze rozbudowanemu systemowi korzeniowemu wytrzymuje okresowe susze i krótkotrwałe zalewy. Trwałość kostrzewy łąkowej na polu wynosi 3-4 lata. W roku siewu rozwija się wolno i nie wytwarza pędów generatywnych. W latach pełnego użytkowania kłosi się tylko w odroście wiosennym.

Ze względów ekonomicznych, siew czysty jest nieuzasadniony, ponieważ słaby rozwój pędów generatywnych nie zapewnia dużego plonu. Gatunek ten jest natomiast dobrym komponentem do mieszanek z tymotką łąkową i kupkówką pospolitą oraz z roślinami bobowatymi, zwłaszcza koniczyną łąkową i lucerną.

4 Fot. 2. Kostrzewa łąkowa

Kostrzewa łąkowa dobrze rośnie na glebach żyznych, średnio zwięzłych, umiarkowanie wilgotnych, obficie nawożonych azotem. Nie udaje się natomiast na glebach lekkich, suchych i zakwaszonych.

Kostrzewa łąkowa wykazuje małą zdolność konkurencyjną wobec komponentów mieszanek i łatwo ulega zachwaszczeniu. W zależności od warunków glebowych oraz przeznaczenia, jej udział w mieszankach powinien wynosić od 10 do 50% masy wysiewanych nasion.

Gatunek ten przeznaczony jest do uprawy polowej i przemiennej jako trawa kośna, ale także zalecany na siedliska łąkowe i pastwiska. W uprawie polowej w ciągu roku daje 3-4 pokosy. Dobrze reaguje na nawożenie azotem.

Kostrzewa łąkowa wyróżnia się dużą koncentracją cukrów rozpuszczalnych, białka i karotenu oraz wysokim poziomem strawności suchej masy. Cechuj się dobrą smakowitością i jest chętnie wyjadana przez wszystkie zwierzęta.


Kostrzewa trzcinowa (Festuca arundinacea Schreber)

Gatunek ten należy do traw wysokich, zbitokępowych, wieloletnich, o dużej trwałości (8-10 lat). Ma silnie rozwinięty system korzeniowy, sięgający nawet do 2 m głębokości, podczas gdy inne gatunki traw rozbudowują swój system korzeniowy do 40–50 cm. Dzięki temu radzi sobie podczas suchego lata, znacznie lepiej niż inne gatunki, pobierając wodę i składniki pokarmowe z głębszych warstw gleby. Dzięki temu jest trawą o bardzo dużej odporności na stresowe warunki termiczne i wilgotnościowe (niską temperaturę i suszę). Charakteryzuje się szybkim tempem wzrostu i rozwoju oraz dużą wydajnością. Kostrzewa trzcinowa jest jedną z najwyżej plonujących traw z gatunków szlachetnych. Intensywnie wykłasza się w odroście wiosennym, zaś w dalszych pokosach prawie nie wytwarza pędów generatywnych. Może być uprawiana na różnych glebach, również na mniej żyznych, a nawet umiarkowanie suchych, ponieważ jest mało wymagająca w stosunku do siedliska. Dobrze reaguje na zwiększone dawki azotu.

Kostrzewa trzcinowa jest odporna na częste koszenie i udeptywanie. W warunkach polowych najczęściej uprawiana jest w siewie czystym lub w mieszankach z roślinami bobowatymi. Jest gatunkiem o dużej konkurencyjności, dlatego jej udział w mieszankach nasiennych nie powinien przekraczać 10%, zwłaszcza na glebach lepszych.

Zaliczana jest do traw o średniej wartości pokarmowej i dlatego użytkowana jest kośnie z przeznaczeniem zielonki do zakiszania. Mimo, że wczesny zbiór odrostu wiosennego (przed wykłoszeniem się roślin) podnosi wartość pokarmową tej trawy, to jest gatunkiem o niewielkiej smakowitości dla przeżuwaczy. Strawność ograniczają duże ilości związków strukturalnych (ligniny, celuloza i hemicelulozy) oraz krzemu. Może też kumulować nadmierne ilości azotu azotanowego, niebezpiecznego z punktu widzenia żywieniowego.

Nowością jest miękkolistna kostrzewa trzcinowa. Jest to trawa o wysokim potencjale plonotwórczym. Jest znacznie chętniej zjadana przez zwierzęta niż tradycyjne gatunki kostrzewy trzcinowej. Jest łatwiejsza do pobierania przez pasące się zwierzęta (wymaga mniej energii do pobrania kęsa). Zawiera mniej włókna i krzemionki, co czyni ją znacznie bardziej strawną. Dobry stosunek składników odżywczych pozwala na wykorzystanie gatunku do produkcji sianokiszonek i suszu.

Jak wykazały badania kostrzewa trzcinowa miękkolistne daje o 30% więcej suchej masy i o 30% więcej białka, niż życica trwała. Krowy spożywają więcej paszy, jeśli ich dawka zawiera miękkolistną kostrzewę trzcinową. Spowalnia ona także tempo przejścia całkowitej dawki pokarmowej przez przewód pokarmowy krowy. Umożliwia to bardziej efektywne wykorzystanie dostępnych składników odżywczych, co z kolei powoduje większą produkcję mleka.  Oprócz rosnącej produkcji mleka zdrowy żwacz przyczynia się także do wzrostu zawartości tłuszczu i białka w mleku.


Kupkówka pospolita (Dactylis glomerata L.)

Jest to trawa wysoka, zbitokępowa, wcześnie kłosząca się. Ma silnie rozwinięty system korzeniowy, dzięki czemu jest trwała (utrzymuje się do 8 lat) i odporna na niesprzyjające warunki pogodowe, zwłaszcza mróz. Jest jednak wrażliwa na spóźnione przymrozki. Dobrze plonuje na terenie całego kraju zarówno na glebach cięższych, jak i lżejszych. Wytrzymuje okresowe posuchy, natomiast nie toleruje wysokiego poziomu wody gruntowej oraz zalewania trwającego dłużej niż 4-5 dni.

Kupkówka szybko rozwija się po wysiewie i dobrze odrasta po skoszeniu. W uprawie polowej może być uprawiana w siewie czystym, w mieszankach trawiastych, a także w mieszankach z roślinami bobowatymi (lucerną, koniczyną łąkową). W warunkach dobrego zaopatrzenia gleby w składniki pokarmowe jest wysoce konkurencyjna i może opanować ruń, dlatego w mieszankach na lżejszych glebach jej udział nie powinien przekraczać 25% masy nasion mieszanki.

3 Fot. 3. Kupkówka pospolita

Pasza z kupkówki zawiera duże ilości białka, chlorofilu i karotenu. Zawiera jednak stosunkowo mało cukrów, a w porównaniu z innymi gatunkami traw dużo krzemionki, co wpływa na mniejszą jaj smakowitość. Dobrą jakość paszy można uzyskać w warunkach częstego koszenia. Pierwszy pokos powinien być wykonywany nie później niż na początku kłoszenia, ponieważ pędy generatywne szybko drewnieją i tracą wartość.

Dobrze reaguje na zwiększone dawki azotu, ale w warunkach zbyt wysokiego poziomu nawożenia tym składnikiem może gromadzić nadmierne ilości azotanów.


Dobór gatunków traw na intensywne użytki zielone

Bardzo ważną kwestią jest wybór mieszanki. Chcąc uzyskać jak największą korzyść z intensywnych gatunków traw, przy ich wyborze należy wziąć pod uwagę kilka kwestii:

  • warunki glebowe, czyli rodzaj gleby, jej odczyn, warunki wilgotnościowe na przestrzeni całego roku;
  • rodzaj użytkowania: kośne, pastwiskowe, mieszane z przewagą kośnego lub pastwiskowego;
  • przeznaczenie biomasy: do konserwacji poprzez zakiszanie i/lub suszenie na siano,
  • zakładany okres użytkowania.


Warunki glebowe

Dobór gatunków zależy przede wszystkim od warunków glebowych. Stanowiska glebowe tradycyjnie dzieli się na: dobre, trudne oraz bardzo trudne.

Stanowiska dobre to głównie gleby klas od I do IVa, optymalnie wilgotne lub tylko okresowo przesychające. Na tych stanowiskach warto stosować mieszanki pastwiskowe oparte na życicy trwałej i koniczynie białej oraz mieszanki kośne o zróżnicowanym składzie (życica trwała, kostrzewa łąkowa, kostrzewa trzcinowa miękkolistna, tymotka łąkowa, koniczyna czerwona lub lucerna siewna). Bardzo ważną kwestią jest odczyn gleby i poziom wody gruntowej. W przypadku mieszanki traw z lucerną minimalny odczyn gleby to pH 6,0 i nie wysoki poziom wód gruntowych. Ma to duże znaczenie dla trwałości lucerny w takim użytku.

Stanowiska trudne to przede wszystkim gleby klasy IVb i V oraz stanowiska pochodzenia organicznego (gleby torfowe i murszowe). Na takich stanowiskach najlepiej sprawdzają się mieszanki z udziałem kostrzewy trzcinowej miękkolistnej, której udział w mieszance powinien wynosić co najmniej 30%, z dodatkiem tymotki łąkowej, życicy trwałej i koniczyny łąkowej (czerwonej).

Do stanowisk bardzo trudnych zaliczamy gleby klasy VI, które często charakteryzują się niskim odczynem, są zimne, zlewne, zalewane lub wręcz wysychające. Na takich stanowiskach sprawdzą się mieszanki z bardzo dużym udziałem kostrzewy trzcinowej miękkolistnej, wynoszącym minimum 60%, z dodatkiem tymotki łąkowej i przy niewielkim dodatku życicy: trwałej, mieszańcowej lub wielokwiatowej. Na stanowiska bardzo suche zalecany jest dodatek kupkówki pospolitej, której udział w mieszance nie powinien przekraczać 20%.


Rodzaj użytkowania

W przypadku użytkowania pastwiskowego i przy założeniu długiego okresu użytkowania należy zastosować mieszanki nasienne oparte na trawach niskich, tworzących zwartą ruń. Najlepszym gatunkiem w takim przypadku jest życica trwała. Trawa ta charakteryzuje się bardzo dobrą smakowitością i strawnością oraz wysoką zawartością cukrów prostych. Doskonale komponuje się w mieszankach z koniczyną białą. Inne gatunki, które również nadają się do użytkowania pastwiskowego to kostrzewa łąkowa i tymotka łąkowa. Często do mieszanek pastwiskowych dodawane są gatunki krótkotrwałe, takie jak życica westerwoldzka czy wielokwiatowa. Jeśli udział nasiona traw krótkotrwałych w mieszance wynosi nie więcej niż 10% wagowych to mieszanki takie są polecane do zasiewów wiosennych (stanowią roślinę ochronną). Jeśli natomiast jest ich więcej to obniżają żywotność takiego pastwiska. Niezalecane jest stosowanie w mieszankach pastwiskowych kostrzewy czerwonej oraz wiechliny łąkowej. Gatunki te charakteryzują się niską smakowitością oraz słabszym plonowaniem.

W przypadku użytkowania kośnego należy wysiewać mieszanki nasienne zawierające kostrzewy: łąkową i trzcinową miękkolistną, z dodatkiem tymotki łąkowej, życicy trwałej, czasem kupkówki oraz roślin bobowatych (koniczyna łąkowa lub lucerna).

Duży udział kostrzewy trzcinowej miękkolistnej w mieszance pozwala na jej wykorzystanie na stanowiskach gorszych tzn. zimnych, zlewnych, przesychających czy pochodzenia organicznego (torfy, mursze). W przypadku dobrego stanowiska, optymalnie uwilgotnionego należy wybierać mieszanki z większym udziałem życic (trwałej i mieszańcowej), gatunków doskonale nadających się do intensywnego użytkowania. W przypadku mieszanek do wieloletniego użytkowania kośnego, gatunki takie jak życica westerwoldzka czy wielokwiatowa nie powinny stanowić więcej jak 10-15% udziału w całości nasion. Wybierając mieszanki na najsłabsze stanowiska należy zwrócić uwagę, aby kupkówka pospolita nie stanowiła więcej niż 20% w całości nasion w mieszance.


Intensywność użytkowania

Na intensywne użytkowanie kośne do 3 lat coraz częściej wybierane są intensywne gatunki traw z roślinami bobowatymi (koniczynami). Ponadto przy intensywnych systemach gospodarowania w mieszankach ogranicza się liczbę gatunków na rzecz odmian.

Gatunki roślin o krótkim okresie użytkowania tzn. do 3 lat plonują w tym czasie znacznie wyżej niż mieszanki wieloletnie i stąd pozwalają na uzyskanie bardzo dużych plonów będąc często ważnym elementem płodozmianu. Wśród intensywnych mieszanek wyróżnia się:

  • mieszanki poplonowe – wysiewane po zbiorze wcześniej dojrzewających zbóż (lipiec) i umożliwiające zbiór 1-2 pokosów. Gatunkiem nadającym się do tego jest życica westerwoldzka, odmiany w typie poplonowym,
  • mieszanki jednoroczne – składające się z życic westerwoldzkich i tego gatunku razem z koniczyną perską, wysiewane są wiosną (kwiecień/maj),
  • mieszanki dwuletnie – w ich skład wchodzą zwykle: życica wielokwiatowa i mieszańcowa oraz koniczyna łąkowa,
  • mieszanki do 3 lat składają się z życic: mieszańcowej i wielokwiatowej oraz festulolium, kostrzewy łąkowej i koniczyny łąkowej.
  • mieszanki powyżej 5 lat to mieszanki na trwałe użytki zielone.


Odmiany tetraploidalne lepsze niż diploidalne

W obrębie życic mamy do wyboru odmiany di- i tetraploidalne. Odmiany tetraploidalne są szczególnie zalecane na intensywne pastwiska. Mają delikatniejsze, łatwiejsze w pobieraniu blaszki liściowe. Charakteryzowały się przy tym niższą o 4,05% ilością celulozy, a także – co niezwykle ważne – wyższą o 10,5% koncentracją cukrów rozpuszczalnych oraz o 3,63% strawnością włókna surowego. Jak wykazały badania, krowy mleczne na pastwisku pobierają większe ilości tetraploidów w jednym kęsie, w jednej godzinie, przy czym czynią to w mniejszej ilości kęsów. W efekcie w ciągu dnia krowy pobierały na takich pastwiskach o 7% więcej suchej masy w porównaniu z odmianami diploidalnymi. Odmiany tetraploidalne dominują także u innych tzw. „słodkich traw” takich, jak życica wielokwiatowa i mieszańcowa.


Jakość materiału siewnego

Istotnym elementem, o którym nie należy zapominać jest wybór odpowiedniego materiału siewnego. Częstym błędem jest zakup nasion nieposiadających świadectwa kwalifikacji. Niestety decydując się na zakup takich nasion nie mamy żadnej pewności co do składu takiej mieszanki jak również nie znamy siły kiełkowania zakupionych nasion. Ponadto mieszanka taka może być zanieczyszczona innymi nasionami, głównie chwastów. Mimo niższych kosztów poniesionych na zakup nasion bez świadectwa kwalifikacji to strata plonu jest znacznie większa. Dlatego zasiew użytków zielonych, nie tylko tych intensywnych powinien uwzględniać tylko materiał dopuszczony certyfikatem inspekcji nasiennej.

Oferowane przez część producentów mieszanki mają w składzie bardzo dużą część gatunków jedno lub dwuletnich, a nazywane są mieszankami wieloletnimi (ponad 3 lata). Mieszanki tego typu są znacznie tańsze od prawidłowych wieloletnich, co skutkuje później małą opłacalnością takiego użytku. Wybierając nasiona renomowanych i sprawdzonych producentów mamy gwarancję założonej trwałości użytku i wysokiego plonowania przez cały okres użytkowania.



okl HB 2024 01

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 1/2024

Kup ten numer
Kup prenumeratę

 

Badania porejestrowe odmian kukurydzy – najlepsze odmiany pod względem poszczególnych cech


Kukurydza bardzo dobrze dostosowała się do polskich warunków glebowo-klimatycznych i należy do najważniejszych roślin zbożowych. Z dużym powodzeniem uprawiana jest zarówno na ziarno, jak i na kiszonkę. Dane GUS wykazują, że coraz większym zainteresowaniem cieszy się kukurydza ziarnowa. Przyglądając się województwom, można zaobserwować rejonizację poszczególnych sposobów wykorzystania kukurydzy, odmiany kiszonkowe preferowane są na Podlasiu i Mazowszu, natomiast ziarnowe dominują na terenie Wielkopolski.

Krajowy Rejestr odmian Centralnego Ośrodka Badań Odmian Roślin Uprawnych (COBORU) liczy 240 odmian kukurydzy. Pod koniec listopada zostały opublikowane Wstępne Wyniki Plonowania Odmian w ramach  Porejestrowego Doświadczalnictwa  Odmianowego za rok 2022. Jak plonowała kukurydza w poszczególnych grupach wczesności?

Tab. 1. Plon ogólny suchej masy, kukurydza na kiszonkę 
Źródło: COBORU 2022

t1

Kukurydza na kiszonkę

W 2022 r. kukurydza z przeznaczeniem na kiszonkę plonowała znacznie niżej niż w ostatnich latach. W przypadku odmian wczesnych było to mniej o 5,36%, średniowczesnych o 4,34%, a średniopóźnych o 1,66%.

W przypadku odmian wczesnych wzorzec plonowania poszczególnych odmian w 2022 wyszacowano na 195,8 dt/ha. Jest to wynik niższy niż otrzymany w ciągu ostatnich dwóch lat. Zbierana biomasa zawierała średnio 34,4% suchej masy.

f1 Fot. 1. Odmiana LID2210C hodowli Lidea, kukurydza ziarnowa średniowczesna, wg badań COBORU w 2022 r. uzyskała najwyższy plon ziarna, wilgotność ziarna w trakcie zbioru 24,9%, najniższa wśród badanych odmian w swojej grupie 
Źródło: Lidea Katalog kukurydza 2023

f2 Fot. 2. Odmiana ES Skytower hodowli Lidea, kukurydza kiszonkowa średniowczesna o najwyższym plonie suchej masy w sezonie 2022, wysokośc roślin 323 cm, najwyższy plon świeżej masy w badaniach COBORU 
Źródło: Lidea Katalog kukurydza 2023

f3 Fot. 3. KWS Adaptico, odmiana kiszonkowa średniopóźna, w badaniach COBORU za 2022 r. plon suchej masy z ha 221,52 dt
Źródło: KWS Kukurydza 2023

W odniesieniu do plonu ogólnego suchej masy wśród odmian wczesnych na kiszonkę wyróżniła się Qualito (104% wzorca), Fieldplayer (102%) oraz LG 31224 (102%). Porównując odmiany średniowczesne – najwyższy ogólny plon suchej masy uzyskała odmiana ES Skytower (111%), SM Perseus (107%) oraz SM Bard (102%). Natomiast wśród odmian średniopóźnych najlepszy wynik uzyskała KWS Adaptico (104%), SM Giewont (103%) oraz Clasico (101%).

Kukurydza na ziarno

W 2022 r. kukurydza z przeznaczeniem na ziarno plonowała znacznie niżej niż w ostatnich latach. W przypadku odmian wczesnych było to mniej o 12,29%, średniowczesnych o 11,91%, a średniopóźnych aż o 14,45%.

W odniesieniu do plonu ziarna przy wilgotności 14% wśród odmian wczesnych z przeznaczeniem na ziarno wyróżniła się odmiana P8754 (105% wzorca), Amaroc (105%) oraz Almando (104%). Porównując odmiany średniowczesne – najwyższy plon ziarna uzyskała odmiana LID2210C (106%), Murphey (105%) oraz P8834 (105%) i P8904 (105%). Natomiast wśród odmian średniopóźnych najlepszy wynik uzyskała LID3306C (104%), P9610 (104%) oraz ES Mylady (103%).

Tab. 2. Plon ogólny suchej masy, kukurydza ziarnowa 
Źródło: COBORU 2022

t2

Bardzo ważne jest aby odmiany były dobierane indywidualnie pod warunki każdego gospodarstwa, biorąc pod uwagę zapotrzebowanie, glebę, czy warunki uprawy. Do podstawowych i jednocześnie bardzo ważnych cech kukurydzy należą wczesność dojrzewania, wysokie plonowanie stabilne w kolejnych latach, odporność na niskie temperatury, choroby i szkodniki oraz dobry wigor wzrostu początkowego. W czasie oceny wartości gospodarczej kukurydzy uprawianej na ziarno najistotniejszymi parametrami są: plon ziarna, wilgotność ziarna w czasie zbioru oraz odporność na wyleganie i porażenie przez fuzariozę. Należy również zwrócić uwagę na nasilenie występowania stresów abiotycznych, takie jak mała dostępność wody, zasolenie, wysokie lub niskie temperatury, niedotlenienie, czy też niedobór składników odżywczych, które mogą obniżać efektywność produkcji roślinnej. W zeszłym roku kukurydza musiała poradzić sobie z suszą, upałami i nadmiarem wody w czasie jednego sezonu wegetacyjnego, przez co w wielu gospodarstwach zbiory były opóźnione.

Tab. 3. Odmiany nasion kukurydzy, które w badaniach za 2022 r. uzyskały najwyższe notowania pod względem poszczególnych cech 
Źródło: COBORU 2022

t3

okl HB 2023 2

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 2/2023

Kup ten numer
Kup prenumeratę

1

 adw. Przemysław Lech
www.prawnikhodowcy.pl

Jak uratować zadłużone gospodarstwo?
Kilka słów o restrukturyzacji


Osoby prowadzące gospodarstwo rolne, które popadły w spiralę długów mogą uwolnić się od tego zjawiska poprzez przeprowadzenie procesu restrukturyzacji ciążących na nich zobowiązań.

Może to odbyć się w ramach tzw. restrukturyzacji zadłużenia w postępowaniu o zatwierdzenie układu i to rozwiązanie jest często bardzo korzystne dla rolników. Postępowanie restrukturyzacyjne jest prowadzone w celu zapobieżenia ogłoszeniu upadłości dłużnika. Postępowanie to jest prowadzone wobec:

  • dłużników niewypłacalnych,
  • lub zagrożonych niewypłacalnością.

Jego celem jest uniknięcie ogłoszenia upadłości dłużnika przez umożliwienie mu restrukturyzacji w drodze zawarcia układu z wierzycielami oraz zatrzymanie powiększania spirali długów.

Przez dłużnika zagrożonego niewypłacalnością należy rozumieć dłużnika, którego sytuacja ekonomiczna wskazuje, że w niedługim czasie może stać się niewypłacalny.
Dłużnik jest niewypłacalny, jeżeli utracił zdolność do wykonywania swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych, gdy nie jest w stanie spłacać długów od przynajmniej 3 miesięcy. Nie dotyczy to takiej sytuacji, gdy mają miejsce jedynie przerwy w regulowaniu swoich zobowiązań.

Wystarczy również, gdy dłużnik nie jest w stanie regulować należności nawet w stosunku do jednego tylko wierzyciela, na przykład banku w którym został zaciągnięty kredyt.

Niespłacane zobowiązania dłużnika, powinny być wymagalne, a więc nadawać się do dochodzenia przed sądem. Oznacza to, że muszą one być: bezsporne, po upływie terminu płatności, nieprzedawnione, nieumorzone. Nie jest jednak konieczne, żeby były już wydane wyroki sądowe nakazujące zapłatę. Niespłacanie długów pieniężnych przez dłużnika może dotyczyć zarówno zobowiązań prywatno-prawnych, jak i publicznoprawnych (podatki, składki ZUS itp.).

W kontekście niewypłacalności dłużnika, nie jest ważna wielkość długów, dlatego też niewykonywanie zobowiązań nawet o niewielkiej wartości może oznaczać niewypłacalność dłużnika w rozumieniu ustawy.

Postępowanie restrukturyzacyjne może być prowadzone wobec:

  • przedsiębiorców,
  • spółek z ograniczoną odpowiedzialnością, prostych spółek akcyjnych i spółek akcyjnych nieprowadzących działalności gospodarczej,
  • wspólników osobowych spółek handlowych ponoszących odpowiedzialność za zobowiązania spółki bez ograniczenia całym swoim majątkiem,
  • wspólników spółki partnerskiej.

Na gruncie prawa restrukturyzacyjnego rolnicy indywidualni traktowani są jak przedsiębiorcy, pomimo braku wpisu do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej. Prowadzenie działalności rolniczej oznacza bowiem, że rolnik jest po prostu przedsiębiorcą.

Takie postępowanie może być bardzo korzystne dla zadłużonego rolnika i w pierwszej kolejności badamy, czy są przesłanki, żeby restrukturyzację poprowadzić w ten właśnie sposób.

Zgodnie z przepisami postępowanie o zawarcie układu:

  • umożliwia zawarcie układu w wyniku samodzielnego zbierania głosów wierzycieli przez dłużnika – bez udziału sądu (!),
  • może być prowadzone, jeżeli suma wierzytelności spornych uprawniających do głosowania nad układem nie przekracza 15% sumy wierzytelności uprawniających do głosowania nad układem. W takim wypadku bowiem dłużnik ma pewność, że uda mu się przekonać większość wierzycieli do poparcia układu.

Dłużnik sam wybiera nadzorcę – doradcę restrukturyzacyjnego (musi posiadać uprawnienia), który przygotowuje propozycje układowe, a następnie przedstawia je wierzycielom i zbiera od nich głosy w celu doprowadzenia do zawarcia układu.

Dłużnik przez czas jego trwania ma prawo do swobodnego dysponowania swoim majątkiem. To bardzo duże ułatwienie – można dalej prowadzić swoją działalność. Jeżeli umowa zawarta pomiędzy stronami nie stanowi inaczej, nadzorca układu pełni swoją funkcję od dnia jej nawiązania.

Wynagrodzenie nadzorcy w całości zależy od negocjacji stron. Ustalona wartość nie podlega żadnej kontroli ze strony sądu restrukturyzacyjnego.

Niezwłocznie po rozpoczęciu przez nadzorcę pełnienia swojej funkcji dłużnik dokonuje ustalenia tzw. dnia układowego. Przypada on nie wcześniej niż trzy miesiące i nie później niż dzień przed dniem złożenia wniosku o zatwierdzenie układu.

Ustalenie dnia układowego ma duże znaczenie, gdyż uprawnienia wierzycieli do głosowania nad układem oraz skutki przyjętego układu ustala się właśnie według jego daty, zaś wierzytelności powstałe po dniu układowym nie mogą być objęte układem. Również odsetki od zobowiązań mogą być objęte jedynie za okres od dnia otwarcia postępowania.

„Dzień układowy” wyznacza czas, jaki dłużnik i nadzorca układu mają na przeprowadzenie procedury zbierania głosów wierzycieli. Okres ten może trwać maksymalnie trzy miesiące, co jest konsekwencją 3-miesięcznej ważności głosu oddanego przez wierzycieli.

Po ustaleniu dnia układowego nadzorca układu przystępuje do zbierania głosów wierzycieli za przedstawionymi propozycjami układowymi. W tym celu umieszcza on karty do głosowania za pośrednictwem specjalnego systemu teleinformatycznego, zaś wierzyciele z jego zastosowaniem oddają swoje głosy.

Informuje ich on o tym za pośrednictwem operatora pocztowego lub komornika sądowego na adres wskazany w rejestrze, do którego jest wpisany wierzyciel, podając jednocześnie informację o sposobie głosowania z pouczeniem o sposobie uwierzytelnienia się i sposobie wypełnienia karty do głosowania. Jeżeli wierzyciel nie jest wpisany do rejestru, nadzorca układu doręcza taką informację, na taki adres, który jest znany dłużnikowi.

Musisz wiedzieć, że nadzorca układu może również zwołać zgromadzenie wierzycieli, w celu głosowania nad układem. Układ zostaje przyjęty, jeżeli za jego przyjęciem wypowie się większość wierzycieli uprawnionych do głosowania nad nim, mających łącznie co najmniej dwie trzecie sumy wierzytelności. Natomiast, jeśli głosowanie przeprowadza się w grupach wierzycieli obejmujących poszczególne kategorie interesów, układ jest przyjęty, jeżeli w każdej grupie wypowie się za nim większość uprawnionych do głosowania wierzycieli z tej grupy mających łącznie co najmniej dwie trzecie sumy wierzytelności przysługujących uprawnionym do głosowania nad układem wierzycielom z tej grupy.

Przyjęcie układu stwierdza nadzorca układu, po czym sprawa przechodzi do właściwości sądu restrukturyzacyjnego w celu jego formalnego zatwierdzenia.

Sąd wydaje orzeczenie w przedmiocie zatwierdzenia układu w terminie dwóch tygodni od dnia złożenia wniosku o jego zatwierdzenie.

Uprawomocnienie się postanowienia zatwierdzającego układ powoduje objęcie przez dotychczasowego nadzorcę funkcji nadzorcy wykonania układu. Jest on zobowiązany do składania do sądu raz na trzy miesiące sprawozdania dotyczącego wykonywania planu restrukturyzacyjnego oraz wykonywania układu.

Układ wiąże wierzycieli, którzy z mocy prawa są nim objęci. Nie wiąże on jedynie tych z ich grona, których dłużnik nie ujawnił i którzy nie byli uczestnikami postępowania.

Po uprawomocnieniu się postanowienia w przedmiocie zatwierdzenia układu ulegają umorzeniu postępowania egzekucyjne i zabezpieczające prowadzone przeciwko dłużnikowi w celu zaspokojenia wierzytelności, które są nim objęte. Tytuły egzekucyjne i wykonawcze wydane przeciwko dłużnikowi i obejmujące wierzytelności objęte układem tracą wykonalność z mocy samego prawa.

W przypadku zawieszonych postępowań egzekucyjnych dotyczących wierzytelności nieobjętych układem wierzyciele mogą dokonać ich podjęcia w celu dalszego prowadzenia egzekucji. Układ nie narusza praw wierzyciela wobec poręczyciela oraz współdłużnika dłużnika ani praw wynikających z hipoteki czy zastawu, jeżeli były one ustanowione na mieniu osoby trzeciej. Ta sama zasada ma zastosowanie w przypadku praw wynikających z przeniesienia na wierzyciela własności rzeczy, wierzytelności lub innego prawa w celu zabezpieczenia wierzytelności.

Po wykonaniu układu lub wyegzekwowaniu wierzytelności, które są nim objęte, sąd na wniosek wydaje postanowienie o wykonaniu układu. Jeżeli jest ono już prawomocne, stanowi podstawę do wykreślenia wpisów dotyczących układu w księgach wieczystych i rejestrach.

Uprawomocnienie się przedmiotowego orzeczenia powoduje, że dłużnik odzyskuje prawo swobodnego zarządzania majątkiem i rozporządzania jego składnikami, jeżeli był go pozbawiony na mocy postanowień układu.

Wiem, że to wszystko może się wydawać strasznie skomplikowane i trudne do ogarnięcia. Najważniejsze, żebyś zapamiętał, że jest sposób na wyjście z długów i że nie musi się to wiązać z wyprzedaniem Twojego gospodarstwa. Pomagamy zadłużonym rolnikom przez cały proces restrukturyzacji – krok po kroku.

okl HB 2023 03

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 3/2023

Kup ten numer
Kup prenumeratę

1


Katarzyna Markowska

XXVIII Zimowa Szkoła Hodowców Bydła


Zimowa Szkoła Hodowców Bydła w Zakopanym ma już 30 lat tradycji. To tutaj, w otoczeniu dostojnych Tatr, w czasie kiedy zima ściera się z pierwszymi przebłyskami wiosny, od wielu lat odbywa się spotkanie praktyki ze światem nauki. W ostatni tydzień marca 2023 r. pracownicy Katedry Genetyki, Hodowli i Etologii Zwierząt, Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie zorganizowali XXVIII Zimową Szkołę Hodowców Bydła.

Jak wspomina prof. Jan Szarek, senior, emerytowany profesor i współzałożyciel cyklicznych imprez, pierwsze Szkoły Zimowe Hodowców Bydła miały charakter bardziej kameralny, ale z biegiem lat konferencja przekształciła się w swoiste forum wymiany doświadczeń i oczekiwań między światem nauki a praktyki. Organizatorzy nie szczędzą starań, aby tematyka była szeroka i mogła dostarczać bodźców do dyskusji. Cel jest jeden – doskonalenie hodowli i użytkowania bydła mlecznego i opasowego w naszym kraju. Naukowy Patronat nad tematyką konferencji sprawował Klub Profesorski Hodowców Bydła. Honorowym patronatem konferencję objęło Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Uniwersytet Rolniczy w Krakowie, Polskie Towarzystwo Zootechniczne i Instytut Zootechniki – Państwowy Instytut Badawczy.

f1 Fot. 1. Prof. Joanna Makulska przewodnicząca komitetu organizac­yjnego XXVIII Szkoły Zimowej Hodowców Bydła

Pierwszy dzień Zimowej Szkoły to referaty plenarne, które zostały poprzedzone wystąpieniem Sekretarza Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Lecha Kołakowskiego. W swojej wypowiedzi podkreślił znaczącą rolę Polski w dostarczaniu żywności na rynki europejskie i światowe oraz wskazał na fakt rosnącej troski konsumentów o zmiany klimatyczne na Ziemi. Jednocześnie powiedział, iż mamy jedno z najniższych zużycie pestycydów na ha upraw rolnych i w pełni wykorzystujemy bezpieczne nawożenie gnojowicą i obornikiem.

f2 Fot. 2. Prof. Jan Szarek, inicjator powstania Szkoły Zimowej

W tegorocznej odsłonie Zimowej Szkoły przewodziły cztery sesje tematyczne:

  1. Genetyczne aspekty zrównoważonej intensyfikacji użytkowania bydła mlecznego
  2. Społeczny kontekst produkcji mleka i wołowiny
  3. Aktualne wyzwania ekonomiczne i środowiskowe w chowie bydła
  4. Nowoczesne technologie w produkcji mleka i mięsa wołowego.

Szczególnie duże dyskusje wywołały tematy związane ze sposobami radzenia sobie z emisją gazów z rolnictwa, rolnictwem regeneratywnym, energią odnawialną oraz nowoczesnymi technologiami wspomagającymi rolników, a także mechanizmami manipulacji stosowanymi w komunikacji społecznej przez ekologów i zwolenników przestrzegania praw zwierząt.

f3 Fot. 3. Dr inż. Stanisław Świtek wskazał na rosnące znaczenie rolnictwa regeneratywnego

Dr inż. Stanisław Świtek z UP w Poznaniu wygłosił pierwszy wykład plenarny pt. „Rolnictwo regeneratywne – integracja produkcji roślinnej i zwierzęcej”. Przedstawił trzy modele oddziaływania rolnictwa na środowisko i wskazał na obecny rosnący trend w kierunku rolnictwa regeneratywnego, a więc takiego który prowadzi do odbudowy zdegradowanej gleby, podniesienia jej żyzności, zwiększenia bioróżnorodności krajobrazu rolniczego oraz zwiększenia produktywności i rentowności gospodarstwa. Jest to jednocześnie pewna filozofia prowadzenia gospodarstwa rolnego, w harmonii z naturą, wywierająca pozytywny wpływ na społeczeństwo i konsumenta. W rolnictwie regeneratywnym stosuje się zmianowanie roślin, nawozy organiczne, wprowadza innowacyjne technologie, uprawę bezorkową i konserwującą oraz metody precyzyjnego nawożenia. W przeciwieństwie do rolnictwa ekologicznego możliwe jest w nim stosowaniu środków ochrony roślin i nawozów sztucznych. W rolnictwie regeneracyjnym szczególną rolę pełnią zwierzęta przeżuwające. Chów bydła daje możliwość włączenia w strukturę zasiewów i wykorzystanie na paszę roślin wieloletnich, jak np. trawy i rośliny motylkowate, które stanowią cenne źródło materii organicznej. Jednocześnie produkcja zwierzęca z gospodarstw regeneracyjnych traktowana jest przez KE jako ta o mniejszej emisyjności gazów cieplarnianych.

f4 Fot. 4. Prelegenci sesji Genetyczne aspekty zrównoważonej intensyfikacji użytkowania bydła

W następnej kolejności prelegenci sesji plenarnej dr hab. Grzegorz Bełżecki oraz dr hab. Paweł Kowalczyk, prof. IFZZ PAN w Jabłonnej przedstawił wykład „Zielona energia, ekologia i produkcja żywności w gospodarstwie o obiegu zamkniętym”. Ponieważ w Unii Europejskiej produkuje się ponad 2,5 miliarda ton odpadów rocznie zaczęto pracować nad przepisami, które mają poprawić gospodarkę odpadami i pomóc w przejściu od gospodarki liniowej do gospodarki obiegowej. Gospodarka o obiegu zamkniętym to model, który polega na dzieleniu się, pożyczaniu, ponownym użyciu, naprawie, odnawianiu i recyklingu istniejących materiałów i produktów tak długo, jak to możliwe. W ten sposób wydłuża się cykl życia produktów. W praktyce oznacza to ograniczenie odpadów do minimum. Kiedy cykl życia produktu dobiega końca, surowce i odpady, które z niego pochodzą, powinny zostać w gospodarce, dzięki recyklingowi. Można je z powodzeniem wykorzystać ponownie, tworząc w ten sposób dodatkową wartość. Prelegenci starali się przekonać, że wykorzystując najnowsze osiągnięcia technologiczne w gospodarstwie rolnym oraz dostępne środki pomocowe, chociażby z Programu Horyzont, można koncentrować się na zrównoważonym wykorzystaniu zasobów w gospodarstwie. Z pomocą przychodzą tzw. mikrobiogazownie, które dostępne są już także dla mniejszych gospodarstw.

Drugi dzień obrad Zimowej Szkoły Hodowców Bydła rozpoczął się sesją pt. „Genetyczne aspekty zrównoważonej intensyfikacji użytkowania bydła”. Dr inż. Sebastian Mucha z Centrum Genetycznego PFHBiPM przedstawił koncepcję metody jednego kroku w ocenie wartości genetycznej bydła w Polsce. Selekcja genomowa pozwala łatwiej opracować ocenę wartości hodowlanej dla nowych cech funkcjonalnych, zdrowotnych czy dobrostanu. Te pozytywne efekty zmian wpłynęły na gwałtowny rozwój selekcji genomowej bydła przy użyciu mikromacierzy SNP, co pozwoliło na genotypowanie i ocenę wartości hodowlanej jałówek i buhajków na szeroką skalę tuż po urodzeniu oraz na wzbogacanie programów hodowlanych o coraz większą ilość cech intersujących hodowców.

f5 Fot. 5. Dr Krzysztof Słoniewski, kierownik Wydziału Analiz i Rozwoju PFHBiPM podczas sesji genetycznej, spuentował, że celem nie jest hodowanie krów, które wyglądają jakby dawały mleko, ale takich, które produkują duże ilości mleka, więc należy być ostrożnym w kwestii uwzględniania cechy kościstości w indeksach selekcyjnych

W ramach porozumienia podpisanego pomiędzy PFHBiPM oraz IZ-PIB, powołano do działania grupę roboczą CG-IZ. Jej prace skupiają się głównie na wdrożeniu metody jednego kroku do polskiej oceny wartości hodowlanej. Szeroko zakrojona współpraca międzynarodowa ma na celu terminową realizację nowego systemu na najwyższym światowym poziomie. Opracowanie nowej metodyki planowane jest na kwiecień 2024.

Z kolei mgr inż. Krzysztof Bączkiewicz omówił perspektywy indeksów selekcyjnych w programie bydła PHF. Stwierdził one, że raz opracowany indeks selekcyjny nie jest wieczny. Zmiany zachodzące w doskonalonej populacji powinny być odzwierciedlone w formule indeksu. Na świecie aktualizację indeksów przeprowadza się albo robiąc małe zmiany często (np. co roku), albo przeprowadzając gruntowną modernizację indeksu co kilka, kilkanaście lat. Obecnie właśnie nadszedł czas na przeprowadzanie zmian w formule zarówno IE jak i PF uwzględniających m.in. dodanie nowych cech, czy uaktualnienie wag przypisanych cechom. Prace zaplanowane są na lata 2023-2024.

f6 Fot. 6. Podczas dyskusji dr Ryszard Kujawiak wyraził swoje zdanie, że krowy w oborze przy dokładnie zbilansowanej dawce pokarmowej produkują bardzo mało metanu, i że to właśnie system intensywny jest najbardziej przyjazny środowisku

Dr hab. Agnieszka Otwinowska-Mindur, z UR w Krakowie przedstawiła analizę genetyczną zawartości laktozy w populacji bydła PHF. Wydajność laktozy jest cechą, uwzględnianą w polskim systemie oceny wartości hodowlanej bydła rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej od 2020. Laktoza wykorzystywana jest m.in. w przemyśle farmaceutycznym, spożywczym i paszowym. Celem pracy było oszacowanie odziedziczalności dziennej i laktacyjnej wydajności laktozy oraz zbadanie genetycznej zależności między laktacyjną wydajnością laktozy a wydajnością mleka, tłuszczu i białka oraz zawartością komórek somatycznych w mleku krów rasy PHF. W toku przyprowadzonych prac stwierdzono, że odziedziczalność dziennej wydajności laktozy zmieniała się parabolicznie, przyjmując najwyższą wartość w początkowej i końcowej fazie laktacji. Podobnie zmieniała się wariancja genetyczna, natomiast wariancja trwałych wpływów środowiska rosła z kolejnym dniem doju. Odziedziczalność laktacyjnej wydajności laktozy wyniosła 0,36 z odchyleniem standardowym równym 0,044 i była najwyższa spośród oszacowanych odziedziczalności laktacyjnych (mleko: 0,34; tłuszcz: 0,31; białko: 0,30; LKS: 0,33). Laktacyjna wydajność laktozy była silnie genetycznie i fenotypowo skorelowana z wydajnością mleka, co oznacza, że selekcja prowadzona w kierunku wyższej wydajności mleka, w wyniku reakcji skorelowanej, spowoduje także wzrost wydajność laktozy. Nieco słabszą korelację genetyczną stwierdzono między laktacyjną wydajnością laktozy i białka, całkiem słabą z laktacyjną wydajnością tłuszczu oraz brak korelacji z zawartością komórek somatycznych w mleku.

Podczas dyskusji kończącej tę sesję postawiono tezę, że indeksy selekcyjne muszą odpowiadac na wyzwania przyszłości, a są nimi niewątpliwie zmiany klimatu i baza paszowa.

W drugiej, wieczornej, sesji poruszono temat zrównoważonej intensyfikacji użytkowania bydła i jej wpływu na dobrostan i zdrowotność. Dr inż. Piotr Topolski z IZ PIB w Balicach omówił fenotypowe i genetyczne parametry cech zdrowotnych bydła – mastitis i metritis. Występowanie tych obu schorzeń wiąże się m.in. z obniżeniem parametrów dobrostanu zwierząt oraz generuje znaczne straty w produkcji mleka. W ostatniej dekadzie, wiele krajów opracowało metodykę oceny wartości hodowlanej buhajów pod względem obu cech i prowadzi rutynową publikację jej wyników.

W Polsce dotychczas nie gromadzono informacji o zdrowotności bydła za pomocą ogólnokrajowego systemu. Od 2016 r. w Instytucie Zootechniki PIB rozpoczęto rejestrację danych dotyczących cech zdrowotnych bydła oraz genotypowanie krów za pomocą gęstych mikromacierzy.

W tym celu opracowano aplikację służącą do gromadzenia danych fenotypowych, którą zaimplementowano w 5. Zakładach Doświadczalnych IZ PIB obejmujących fermy bydła mlecznego. Aktualnie zgromadzona w obu bazach liczba danych umożliwiła podjęcie badań nad oszacowaniem parametrów genetycznych i fenotypowych cech zdrowotnych w populacji bydła rasy polskiej holsztyńsko-fryzyjskiej. Otrzymane wyniki wskazują na umiarkowaną odziedziczalność cech zdrowotnych i jednocześnie na występowanie zmienności genetycznej cech, która umożliwia ich skuteczne doskonalenie w populacji krów rasy phf. Świadczą one także o możliwości podjęcia badań nad opracowaniem metodyki szacowania WH pod względem obu cech zdrowotnych w krajowej populacji bydła rasy phf.

f7 Fot. 7. Dr hab. Piotr Wójcik, IZ-PIB gromadzi obecnie dane, które umożliwiają podjęcie badań nad oszacowaniem parametrów genetycznych i fenotypowych dla cech rozrodczych

Następnym prelegentem tej sesji był Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, który wygłosił prezentację nt. Poprawy dobrostanu bydła rzeźnego, jako sposobu na osiągnięcie dodatkowych środków na rozwój gospodarstwa. Jak do tej pory nikłe zainteresowanie programem tzw. rozszerzonego dobrostanu ze strony hodowców jest nieuzasadnione, gdyż jak twierdzi prelegent, większość gospodarstw w Polsce spełnia kryteria dobrostanowe określone przez UE, należy tylko wypełnić określone formularze. Celem działań UE wprowadzającej tzw. ustawę dobrostanową było zachęcenie rolników do promowania podwyższonych warunków utrzymania. Do tej pory do płatności dodatkowej z tytułu dobrostanu kwalifikowały się jedynie krowy-mamki. Obecnie możliwe jest otrzymanie rekompensaty za utracone dochody także do opasów. Do płatności kwalifikuje się bydło w wieku od 4. do 18. miesiąca życia. Płatnościami objęte są stada o wielkości do 150 DJP. Prezes PZHBiPM wyliczył, że rolnicy utrzymujący do 50 krów mogą otrzymać w tym programie 37,5 tys. zł, jest to więcej o 21,05 tys. niż suma dotychczasowych stawek płatności do krowy-mamki (329 zł/szt.). W przypadku stad liczących 130 krów jest to już więcej o 49,01 tys. zł. Natomiast hodowcy utrzymujący 90 krów i 40 opasów mogą liczyć na dodatkowe 55,81 tys. zł z tytułu rozszerzonego dobrostanu.

f8 Fot. 8. W sesji Zrównoważona intensyfikacja użytkowania bydła Jacek Zarzecki zachęcał do skorzystania z funduszu tzw. „rozszerzonego dobrostanu”

Kolejny trzeci dzień konferencji rozpoczął się sesją związaną z ekonomicznymi i środowiskowymi aspektami produkcji mleka i wołowiny, której przewodniczyli prof. dr hab. Jan Miciński i prof. dr hab. Andrzej Zachwieja. W pierwszej kolejności dr inż. Agnieszka Antczak z PFHBiPM przedstawiła stojące przed producentami mleka w Polsce wyzwania. Chodzi tutaj głównie o aspekty regulacji prawnych. Ponieważ żyjemy w czasach zmieniającego się paradygmatu rolnictwa, systemy które pierwotnie miały zapewnić Europie bezpieczeństwo żywnościowe ewoluują pod wpływem rosnących oczekiwań konsumentów. W rezultacie prowadzi to do zaostrzania wymogów prawnych dotyczących produkcji roślinnej i zwierzęcej. Większość obecnie wprowadzanych przez Komisję Europejską projektów zmierza do doprowadzenia do pełnej transparentności każdego etapu wytwarzania i przetwarzania produktu. W efekcie informacja o tym, skąd pochodzi surowiec i w jaki sposób został wytworzony dany produkt, ma dać konsumentom możliwość dokonania świadomych wyborów żywieniowych. Coraz częściej kładziony jest nacisk na etyczną stronę hodowli i chowu zwierząt, a także na produkcję przyjazną dla środowiska. Wprowadzane w życie przepisy prawne stanowią wyzwanie dla każdego producenta rolnego. W szczególności hodowcy bydła i producenci mleka mogą odczuwać silną presję, pod wpływem której formułowane są rozporządzenia.

f9 Fot. 9. Komisja Europejska będzie jeszcze bardziej zaostrzała przepisy dotyczące producji roślinnej i zwierzęcej w trosce o dobro naszej planety. Prelegenci sesji Ekonomiczne i środowiskowe aspekty produkcji mleka i wołowiny

W referacie poruszone zostały kwestie związane z założeniami, wymaganiami i benefitami WPR 2023-2027.

W dalszej części sesji popołudniowej Małgorzata Gurgul z MODR w Nowym Targu przedstawiła założenia dobrostanu bydła z uwzględnieniem bydła w ramach planu strategicznego WPR na lata 2023-2027.

Kolejno prof. Witold Chabuz z UP w Lublinie omówił ekonomiczne i środowiskowe znaczenie wypasu bydła. W przypadku krów mlecznych w Polsce żywienie pastwiskowe nie cieszy się największą popularnością. Szacuje się, że tylko 20-30% krów użytkowanych w kierunku mlecznym jest wypasanych w naszym kraju. W Nowej Zelandii, Norwegii, Szwecji oraz na Wyspach Brytyjskich odsetek krów mlecznych utrzymywanych na pastwisku wynosi 90-100%. Wpływa na to zarówno duży udział użytków zielonych w strukturze gruntów, jak i ekonomika żywienia. Żywienie oparte o wypas pastwiskowy jest znacznie tańsze niż całoroczne utrzymanie alkierzowe, z uwagi na znacznie niższe koszty przygotowania i zadawania paszy. Większość wyników badań wskazuje na lepszą zdrowotność oraz długowieczność krów wypasanych. Żywienie pastwiskowe jest szczególnie istotne, gdy cena mleka jest niska. W Nowej Zelandii, u kluczowego producenta i eksportera mleka, większość krów jest wypasanych. Poza tym obok niższego kosztu żywienia, bierze się tutaj pod uwagę także lepszą jakość biologiczną pozyskiwanego surowca. Mleko pozyskiwane od krów wypasanych charakteryzuje się lepszymi parametrami do produkcji serów oraz jest bogatsze w składniki korzystnie oddziałujące na zdrowie człowieka. Np. w Holandii sektor mleczarski wykorzystuje tę wiedzę do promocji mleka od krów z wypasu a zarazem producentom oferuje większą zapłatę za taki surowiec. W wielu krajach europejskich rząd stymuluje utrzymywanie krów na pastwisku poprzez różne formy wsparcia (kraje alpejskie), czy wręcz administracyjny wymóg wypasu (Szwecja). Dzieje się tak głównie z uwagi na korzystny wpływ tego systemu utrzymania na bioróżnorodność flory i fauny pastwiskowej. W Polsce żadna duża spółdzielnia mleczarska nie dopłaca za utrzymywanie krów na pastwisku. W minionych i obecnych systemach dopłat dobrostanowych wsparcie za wypasanie krów jest marginalne (w tego typu dopłatach rolnik może otrzymać obecnie za wypas maksymalnie zaledwie 3,1 pkt na 25 możliwych – każdy pkt. to 100 zł dopłaty). Zdaniem prelegenta dopłaty dobrostanowe za wypasanie krów powinny być znacznie wyższe niż obecnie.

Dr hab. Marcin Pszczoła z UP w Poznaniu wygłosił wykład o pracach nad selekcją bydła w kierunku obniżenia poziomu emisji metanu przez bydło. Dzięki zdolnościom trawienia paszy, która normalnie nie nadaje się dla innych gatunków, bydło stanowi bardzo istotny element w zapewnianiu wyżywienia stale rosnącej populacji ludzkiej. Jednym z efektów ubocznych procesów trawiennych przeżuwaczy jest wytwarzanie metanu, który jest emitowany do atmosfery przyczyniając się do powstawania zmian klimatycznych. W Polsce rolnictwo jest odpowiedzialne za około 9% całkowitej emisji gazów cieplarnianych, a emisje metanu produkowanego bezpośrednio przez krowy stanowią około 3%. W Nowej Zelandii udział emisji metanu szacowany jest na kilkadziesiąt procent całkowitej emisji gazów cieplarnianych. Od lat, dyskutowana jest kwestia ograniczania emisji metanu emitowanego przez przeżuwaczy. W związku z tym badano możliwości ograniczenia poziomu emisji przez stosowanie dodatków żywieniowych. Jednakże, wraz z rozwojem selekcji genomowej oraz opracowaniem metod pomiarowych, które mogą być stosowane na szerszą skalę, zaczęto badać możliwości prowadzenia selekcji genetycznej w kierunku hodowli zwierząt charakteryzujących się mniejszym wpływem na środowisko. Szereg badań potwierdza, że dzienna produkcja metanu przez krowy jest cechą odziedziczalną. Oszacowane wartości odziedziczalności, w zależności od definicji fenotypu i sposobu pomiaru, wynosiły od 5% do 25%. Sugeruje to możliwość zmniejszenia emisji metanu poprzez wykorzystanie narzędzi stosowanych w hodowli bydła. Kluczowym elementem, który na to pozwoli jest opracowanie odpowiedniego sposobu na włączenie tej cechy do indeksu hodowlanego.

Następna sesja dotyczyła społecznych kontekstów produkcji mleka i wołowiny i wywołała dużo emocji. Dr hab. Sylwia Żakowska-Biemans, prof. SGGW przedstawiła weganizm i wegetarianizm jako realne zagrożenia dla produkcji mleka i wołowiny. Ostatnio w postawach społecznych obserwuje się wzrost zainteresowania wegetarianizmem, który wynika zarówno ze zmian wartości związanych z konsumpcją i rosnącego znaczenia troski o zdrowie i środowisko w procesach decyzyjnych związanych z żywnością, jak również jest wyzwalany przez globalne trendy społeczno-kulturowe. Udział osób, które określają się jako wegetarianie czy też weganie utrzymuje się na zbliżonym poziomie i wynosi zaledwie kilka procent. Stosowanie diety wegetariańskiej może być jednak dla wielu osób zbyt dużym wyrzeczeniem, a kompozycja odpowiednio zbilansowanych posiłków nastręcza wiele trudności. Wegetarianizm jest współcześnie traktowany jako styl życia, który wyróżnia nie tylko sposób odżywania, ale również podejmowanie korzystnych dla zdrowia zachowań. W rezultacie wśród wegetarian odnotowuje się niższą częstość występowania przewlekłych schorzeń degeneracyjnych, w tym niedokrwiennej choroby serca, nadciśnienia tętniczego, cukrzycy, niektórych nowotworów, osteoporozy czy otyłości. Doniesienia naukowe wskazujące na korzystne efekty zdrowotne oraz środowiskowe diet roślinnych, również w kontekście globalnych zmian klimatycznych, przyczyniły się do rozwoju trendu „żywności roślinnej” (ang. plant-based). Wzrost popytu na żywność roślinną znalazł odzwierciedlenie w działaniach przemysłu żywnościowego i dynamicznym rozwoju kategorii produktów określanych jako „roślinne zamienniki produktów pochodzenia zwierzęcego”. Z perspektywy sektora produkcji zwierzęcej rosnąca popularność diet roślinnych może być postrzegana jako zagrożenie. Kontrowersje budzi np. nazewnictwo roślinnych zamienników produktów pochodzenia zwierzęcego. Dalszy rozwój sektora produkcji zwierzęcej powinien być rozpatrywany w odniesieniu do koncepcji zdrowej i zrównoważonej, która wyznaczać będzie kierunki zmian w ofercie produktowej żywności i wpływać na pozycjonowanie zarówno produktów pochodzenia zwierzęcego, jak i żywności roślinnej.

f10 Fot. 10. Dr Szymon Sikorski nawoływał o uważność na środki manipulacji stosowane przez „ekologów” i zwrócił uwagę na konieczność wykorzystania mediów społecznościowych do promowania żywności i budowania przekazu wg współczesnych technik socjologicznych

Dr Szymon Sikorski w UR w Krakowie zwrócił uwagę na problemy branży rolno-spożywczej z komunikacją społeczną. Producenci mleka i wołowiny w swoich komunikatach nie stosują języka, który przemawia do dzisiejszego społeczeństwa. Wiadomym jest, że żywność, która stanowi podstawę naszego życia, musi być bezpieczna. Inaczej jakość żywności jest interpretowana w sferze komunikacji społecznej, gdyż mamy tu do czynienia z subiektywną oceną zapachu, składu i ceny. Bezpieczeństwo żywności wykorzystywane jest zwłaszcza jako instrument kreowania opinii społecznych wpływających na nasze preferencje zakupowe. „Bezpieczeństwo” staje się także narzędziem walki z konkurencją. Właściwe zrozumienie kształtowanego w mediach obrazu naszych zachowań, w tym zachowań spożywczych i kulinarnych, rodzi konieczność spojrzenia na podstawowe techniki budowania tego przekazu. W referacie zaprezentowanych zostało sześć najczęściej spotykanych metod wpływania na nasze wybory: lęk, empatia, korelacja iluzoryczna, społeczny dowód słuszności, działanie polityczne i moda.

f11 Fot. 11. Sesja dotycząca społecznych kontekstów produkcji mleka i wołowiny wywołała dużo emocji

Nośnikami tych wszystkich manipulacji są media społecznościowe. Prelegent zapewnił, że te metody sprawdzają się w przypadku każdej dziedziny życia. Zapoznał uczestników konferencji z mechanizmami manipulacji i zaprosił do analizy informacji oraz budowania prawdziwego przekazu dotyczącego żywności.

Dr hab. Marcin Gołębiewski z SGGW w Warszawie podczas swojej prelekcji rozważał jakimi rzeczami mogą pochwalić się hodowcy bydła przed społeczeństwem tzw. ponowoczesnym. Potrzeba postmodernistycznego podejścia do rolnictwa wynika z negatywnego jego postrzegania przez społeczeństwo. Szacuje się, że do 2050 r. produkcja żywności będzie musiała wzrosnąć o ponad 50 procent, aby sprostać przewidywanym potrzebom rosnącej populacji, zmian diety i rosnącego wykorzystania biopaliw. Według FAO, zwierzęta gospodarskie stanowią 40% globalnej wartości produkcji rolnej i zapewniają źródła utrzymania oraz bezpieczeństwo żywnościowe i żywieniowe prawie 1,3 miliarda ludzi. Prelegent zwrócił uwagę na szerokie możliwości poprawy praktyk w sektorze hodowlanym, tak aby były one bardziej zrównoważone, bardziej sprawiedliwe i stwarzały mniejsze zagrożenie dla zdrowia zwierząt i ludzi. Nie należy zapominać o tym, że zwierzęta gospodarskie odgrywają ważną rolę w zrównoważonych systemach produkcji – na przykład obornik jest kluczowym źródłem nawozów naturalnych oraz w wielu regionach świata także jako siła pociągowa. Osiągnięcie zrównoważonego pod względem środowiskowym wzrostu produkcji i dostępu do przystępnej żywności, przy jednoczesnej ochronie i poprawie jakości życia drobnych producentów rolnych i innych podmiotów uczestniczących w łańcuchu produkcji i dystrybucji żywności, jest niewątpliwie globalnym wyzwaniem. W podsumowaniu wykładowca stwierdził, że produkcji rolniczej nadal brakuje integracji, optymalizacji, dywersyfikacji i innowacji, a jednocześnie nadal polegają one na intensywnym wykorzystaniu środków chemicznych i zasobów naturalnych.

W odpowiedzi na obecne i pojawiające się wyzwania konieczne jest wypracowanie konkretnych rozwiązań również w produkcji zwierzęcej. Kluczowym wydaje się przekształcenie systemów produkcji w bardziej zrównoważone. Pomocne są do tego strategie obecnie wykorzystywane w chowie i hodowli bydła, jak: rolnictwo regeneracyjne, ekologiczne i integrowane, precyzyjne, systemy produkcji o dużej wartości dodanej, podaż substratów bioenergetycznych, znaczenie dla przemysłu farmaceutycznego i autentyfikacja żywności.

Czwarty dzień obrad Zimowej Szkoły Hodowców Bydła rozpoczął się od sesji poświęconej nowoczesnym technologiom w produkcji mięsa i mleka. Łukasz Matura z firmy Jantar przedstawił inteligentny system monitoringu zmian masy ciała bydła, a Krzysztof Gwardys system wczesnego wykrywania porodu u krów z wykorzystaniem sztucznej inteligencji. Dr Aleksandra Kalińska z firmy Smart Agro Solution omówiła innowacyjny środek oparty na nanotechnologii do profilaktyki mastitis u krów mlecznych.

Kolejno dr Ryszard Kujawiak z firmy Sano Nowoczesne Żywienie Zwierząt Sp. z o.o. przedstawił rozwiązania wprowadzone na fermie Sano Agrar Institut, które są zarówno przyjazne dla ludzi, zwierząt i środowiska, jak i efektywne produkcyjnie. Prelegent przekonywał, że tylko zdrowe zwierzęta, przebywające w dobrostanie mogą być wysokowydajne, a tak jest w przypadku gospodarstwa z Lubinia. Od 1700 krów oddawanych jest obecnie 19 mln kg mleka rocznie. Średnia wydajność to ok. 13 tys. kg mleka. Stosując najnowsze osiągnięcia nauki i dostępne technologie, krowy utrzymywane w gospodarstwie mają zapewniony dobrostan środowiskowy, żywieniowy i zdrowotny.

Dr hab. Iwona Radkowska i dr hab. Adam Radkowski podczas tej sesji mieli możliwość przedstawienia wyzwań i możliwości w gospodarowaniu na użytkach zielonych w ramach tzw. Rolnictwa 4.0. Jednym z nowych rozwiązań decydujących o rozwoju rolnictwa będą technologie cyfrowe. Jego ideą jest wykorzystanie osiągnięć technologicznych w połączeniu z czujnikami, robotami i sztuczną inteligencją, w szczególności technikami uczenia maszynowego (ML) do zaawansowanej analizy danych i do podejmowania decyzji.

Wiele z tych rozwiązań możliwe jest do zastosowania na użytkach zielonych, np. wykorzystanie teledetekcji umożliwia uzyskanie danych na temat intensywności użytkowania na dużych obszarach oraz na dużej przestrzeni czasowej. Nawożenie z zastosowaniem zmiennej umożliwia precyzyjne dawkowanie nawozów w ilości odpowiadającej bieżącym potrzebom roślin. Obserwacje satelitarne i dane uzyskane z bezprzewodowych czujników terenowych umożliwiają precyzyjne prognozowanie opadów deszczu. Dzięki Internetowi Rzeczy rolnicy zdalnie mogą np. monitorować wilgotność gleby czy wzrost roślin oraz zdalnie sterować urządzeniami np. uruchomić deszczownię czy otwierać bramki przepędowe dla zwierząt. Wykorzystanie nowoczesnych technologii pozwoli rolnictwu być bardziej opłacalnym i wydajnym, a jednocześnie przyjaznym dla środowiska.

Wykład dr hab. Dariusza Lisiaka z IBPRS o paszportyzacji żywności w kontekście autentyfikacji mięsa wołowego zakończył obrady sesji o innowacjach. Paszportyzacja żywności ma obejmować ewidencję i raportowanie danych dotyczących poszczególnych etapów produkcji i wprowadzania do obrotu artykułów rolno-spożywczych. Najważniejszym celem paszportyzacji żywności jest możliwość jednoznacznej identyfikacji pochodzenia danego produktu rolno-spożywczego, potwierdzenie jego autentyczności i gwarancja bezpieczeństwa. Osiągnięcie tego celu będzie możliwe poprzez budowę Docelowego Systemu IT, który zagwarantuje efektywne śledzenie informacji na kluczowych etapach łańcucha dostaw „od pola do stołu”. Udostępnienie transparentnej informacji o pochodzeniu produktu będzie ważne podczas dokonywania wyborów zakupowych. W tym celu powstał projekt „paszportyzacja polskiej żywności”. Warunkiem jego wdrożenia jest jednak potwierdzenie jego zasadności w programie pilotażowym. W przypadku jednak, gdy okaże się, że pełna identyfikacja żywności jest korzystna dla większości podmiotów rynku rolnego, planowana będzie rozbudowa systemu o kolejne asortymenty (drób, owoce, warzywa itp.). Bardzo istotną rolę w produkcji artykułów rolno-spożywczych, pełni administracja publiczna. Urzędy administracji publicznej stanowią zasadniczą część dostawców danych do systemu Paszportyzacji Polskiej Żywności. W projekcie wzięto pod uwagę następujące podmioty administracji publicznej: GIJHARS, GIORiN, GIS, GITD, GIW oraz ARiMR. Projekt paszportyzacji zakłada digitalizację kluczowych dokumentów i zbiorów danych, dzięki czemu możliwe będzie centralne zarządzanie nimi, wykonywanie rozbudowanych analiz i planowanie przyszłych działań w oparciu o wyniki.

Przebieg obrad podczas Zimowej Szkoły Hodowców Bydła po raz kolejny potwierdził zasadność jej organizacji. Pierwsza Szkoła odbyła się w małej wilii w Stasinie, dokładnie 30 lat temu. Mimo iż nasze rolnictwo w tamtych czasach produkowało dużo, to nie zawsze przynosiło godziwe dochody, a prawie zawsze odbywało się kosztem ciężkiej pracy rolników. Przez te lata dokonał się ogromny postęp zarówno w sferze nauki, innowacji, jak i możliwości wdrażania poszczególnych rozwiązań do praktyki. W rozwoju gospodarstw pomagają najnowsze osiągnięcia technologiczne, rozwój sztucznej inteligencji, dostęp do finansowania inwestycji. Jednak przed nami wiele wyzwań. Dotyczą ono zarówno sfery technicznej, jak i społecznej. Na pierwszy plan wysuwa się dbanie o wizerunek polskiej żywności, nie tylko w kwestii jej bezpieczeństwa jakościowego, ale także postrzegania jej przez konsumenta jako pozyskanej od zwierząt w możliwie najwyższym dobrostanie i poszanowaniu środowiska, wraz z technikami odnawiającymi zdegradowane gleby.

Organizatorom, zespołowi z Katedry Genetyki, Hodowli i Etologii Zwierząt, Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, pod przewodnictwem prof. dr hab. Joanny Makulskiej i dr hab. Krzysztofa Adamczyka, należą się ogromne podziękowania i słowa uznania za to, że w Zakopanym po raz kolejny mogła spotkać się cała branża: przedstawiciele wszystkich ośrodków naukowych, firm działających na rzecz producentów mleka i mięsa wołowego, lobby branżowe (PFHBiPM, PZHBiPBM), zakłady mięsne i spółdzielnie mleczarskie. Za to, że w tym szacownym gronie można było przedyskutować najważniejsze wyzwania jakie stoją przed producentami mleka i mięsa w Polsce.

okl HB 2023 05

Ten artykuł pochodzi z magazynu Hodowca Bydła 5/2023

Kup ten numer
Kup prenumeratę

Podkategorie

© 2020 Pro Agricola dom wydawniczy

Wykryto AdBlocka

 

Utrzymanie tej strony jest możliwe dzięki przychodom z reklam.
Aby móc dalej przeglądać tę stronę, prosimy o wyłączenie AdBlocka.